Syryjskie siły prorządowe przerwały wczoraj w godzinach popołudniowych trwające dokładnie 1294 dni oblężenie dwóch szyickich miast położonych kilka kilometrów na północny zachód od Aleppo, największej syryjskiej metropolii. Przerwanie oblężenia obu miast spowodowało również przecięcie wąskiego korytarza zaopatrzeniowego łączącego Aleppo z granicą turecką. Siły antyrządowe które stacjonowały w północnej części prowincji został odcięte od pozostałych terenów kontrolowanych przez rebeliantów i islamistów. Ofensywa wojsk rządowych i sojuszniczych formacji doprowadziła więc do podwójnego zwycięstwa nad siłami antyrządowymi: zwycięstwa propagandowego, jakim niewątpliwie jest odblokowanie dwóch dużych miast które przez lata stawiały opór rebeliantom i dżihadystom, oraz zwycięstwa militarnego i strategicznego, czyli przecięcia jednego z dwóch największych kanałów przerzutowych zaopatrzenia, materiałów i broni dla sił antyrządowych w mieście Aleppo.
Operacja sił prorządowych rozpoczęła się 1 lutego. Wojska rządowe (m.in. elitarna 4 Dywizja Pancerna), milicjanci Narodowych Sił Obronnych (NDF) oraz członkowie szyickich formacji paramilitarnych (głównie z Iraku i Afganistanu) przy wsparciu lotnictwa rosyjskiego uderzyli na pozycje zajmowane przez ugrupowania Front Lewantu, Armię Mudżahedinów, Wolną Armie Syryjska, Front Al Nursę oraz Front Ansar al-Din w miejscowościach Tell Jibin i Duweir El-Zaytoun. Miejscowości te wpadły w ręce sił prorządowy już pierwszego dnia walk; armia (SAA) zbliżyła się wtedy na ok. 3-4 km do oblężonych miasta. Szturm był poprzedzony silnym nalotami rosyjskiego i syryjskiego lotnictwa oraz ostrzałem artyleryjskim pozycji zajmowanych przez bojowników antyrządowych. Kolejnego dnia armia kontynuowała natarcie w kierunku północnym od pozycji wyjściowych (wioski Bashkuy) i przejęła z rąk rebeliantów miejscowość Hardtnin. Do walk włączył się również garnizon miast Nubl i Zahra (NDF, SAA i libański Hezbollah) który zaatakował pozycje sił antyrządowych w wiosce Bayanoon. Trzeciego dnia po ciężkich walkach wojska rządowe i milicje opanowały ostatnią wioskę leżąca na drodze do enklaw, miejscowość Marestet al-Khan. Po trzech dniach walk pierwsi syryjscy żołnierze i szyiccy milicjanci wkoczyli do obu miast.
Oblężenie zostało przerwane.
Pierwsza faza operacji kosztowała życie ponad 100 rebeliantów, w tym 11 dowódców. Straty sił prorządowych przekroczyły nieco 60 zabitych. W wyniku walk zginęło również kilkudziesięciu cywili, a tysiące zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów.
W dniach 1-3 lutego lotnictwo rosyjskie i syryjskie wykonało ok. 500 nalotów na pozycje bojowników antyrządowych. Jako ciekawostkę można dodać, że podczas walk armia rządowa po raz drugi od czasu ofensywy w południowym Aleppo wykorzystała rosyjskie czołgi T-90.
Dziś rozpoczęła się kolejna część operacji. Wojska rządowe i szyiccy milicjanci opanowali wioskę Mayer położną tuż obok byłych już enklaw N-Z oraz miejscowość Kafr Naya. Inne źródła podają jednak, że rebelianci i islamiści wycofują się z tych wiosek, a armia rządowa dopiero przygotowuje się do wkroczenia do nich. Opanowanie tych miejscowości pozwoli zabezpieczyć nieco wąski korytarz łączący N-Z z reszta terytorium rządowego. Do walk włączyli się również Kurdowie z YPG (SDF), którzy korzystając z rządowej ofensywy i chaosu w szeregach rebeliantów i islamistów zajęli dziś rano dwie miejscowości na północ od enklaw, w pobliżu miasteczka Deir Jemal które stracili na rzecz islamistów w listopadzie zeszłego roku. YPG i sojusznicze rebelianckie milicje miały już wcześniej zatarg z frakcjami islamistów w północnym Aleppo. Ich akcja prawdopodobnie nie była koordynowana z armią rządową.
Walki w północnym Aleppo nadal trwają. W kolejnych dniach sił rządowe będą się starały zabezpieczyć zdobyte wioski i ufortyfikować je przed ewentualnymi kontratakami oraz będą próbowały dalej poszerzać utworzony korytarz.
Siły antyrządowe odcięte w północnej części prowincji Aleppo, przy granicy z Turcją, czeka prawdopodobnie całkowita zagłada, jedyna niewiadomą wydaje się sposób w jaki do tego dojdzie.
Rebelianci i islamiści (nie ma tam zbyt wielu dżihadystów, głównie lokalne brygady oaz ugrupowania islamistyczne) zostali otoczeni przez trzy wrogie im frakcje: Kurdów, rząd i IS. Każda z nich zdaje sobie sprawę ze strategicznego znaczenia tego regionu i z pewnością wykorzysta osłabienie sił antyrządowych w tym rejonie, aby jak najwięcej tam ugrać.
Rządowa ofensywa jeszcze się nie skończyła, a pro-opozycyjne źródła już donoszą o tym, jak katastrofalne skutki może ona mieć dla rebeliantów i dżihadystów. Utrata przejścia granicznego Bab al-Salame i odcięcie północnego Aleppo spowodowały, że szlak zaopatrzeniowy którym szły dostawy żywności, uzbrojenia i innych materiałów z Turcji do terenów kontrolowanych przez siły antyrządowe prowincji Idlib i mieście Aleppo (czyli najważniejszych bastionach rebelii w Syrii) został przerwany. Utracona została również bezpowrotnie możliwość zaopatrywania się w paliwo kupowane od Państwa Islamskiego (zarówno rząd, jak i opozycja mają nieformalne umowy z IS o wymianie pewnych zasobów). Jeśli antyrządowi nie znajdą alternatywnego źródła zaopatrzenia w ten surowiec to transport, elektryczność i inne usługi dostarczane przez nich na kontrolowanych przez siebie terenach zostaną sparaliżowane.
Po utracie Bab al-Salame jedynym liczącym się przejściem granicznym kontrolowanym przez siły antyrządowe zostanie położne w prowincji Idlib Bab al-Hawa. Znajduje się ono jednak znacznie bliżej rosyjskiej bazy lotniczej w Latakii niż Bab al-Salame i przemieszczające się przez nie konwoje będą bardziej narażone na ataki rosyjskiego lotnictwa.
Warto również wspomnieć, że aktualna operacja armii i sojuszniczych milicji bardzo przypomina poprzednią próbę odblokowania miast Nubl i Zahra. Operacja "Rainbow" która była kontynuacją udanej operacji "Gwiazda Kanopus"(odblokowanie oblężonego Centralnego Więzienia Aleppo) toczyła się mniej więcej w tym samym okresie dokładnie rok temu. Wojska rządowe i szyickie milicje startował z podobnych pozycji, atakowały te same miejscowości co aktualnie i również pewne pododdziały przedostały się do enklaw. Ogólna sytuacja w Syrii była wtedy jednak inna, rebelianci i dzihadyści mogli ściągnąć posiłki i rozbić atakujące siły antyrządowe, które nie miały takiego wsparcia lotniczego jak dziś. Ostatecznie korytarz do enklaw został przerwany a operacja zakończyła się niepowodzeniem.
Dziś siły antyrządowe tracą teren w prawie całym kraju, są pod silną presją na większości frontów, a próby przejęcia inicjatywy, jak np. ostatnio pod Hamą, były całkowicie nieudane. Wszystko wskazuje na to, że prawdopodobny brak strategicznych odwodów i silne wsparcie lotnicze storpedują lub zatrzymają wszelkie próby kontrataków bojowników antyrządowych i zapewnią wojskom rządowym całkowite zwycięstwo na froncie północnym.
Bitwa się jednak jeszcze nie skończyła, a na ostateczne rezultaty ofensywy przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Zapraszam na mój fanpage na FB: https://www.facebook.com/NaLiniiFrontu.SyriaIraq/
Oblężenie zostało przerwane.
Sytuacja po przerwaniu oblężenia. |
Pierwsza faza operacji kosztowała życie ponad 100 rebeliantów, w tym 11 dowódców. Straty sił prorządowych przekroczyły nieco 60 zabitych. W wyniku walk zginęło również kilkudziesięciu cywili, a tysiące zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów.
W dniach 1-3 lutego lotnictwo rosyjskie i syryjskie wykonało ok. 500 nalotów na pozycje bojowników antyrządowych. Jako ciekawostkę można dodać, że podczas walk armia rządowa po raz drugi od czasu ofensywy w południowym Aleppo wykorzystała rosyjskie czołgi T-90.
Dziś rozpoczęła się kolejna część operacji. Wojska rządowe i szyiccy milicjanci opanowali wioskę Mayer położną tuż obok byłych już enklaw N-Z oraz miejscowość Kafr Naya. Inne źródła podają jednak, że rebelianci i islamiści wycofują się z tych wiosek, a armia rządowa dopiero przygotowuje się do wkroczenia do nich. Opanowanie tych miejscowości pozwoli zabezpieczyć nieco wąski korytarz łączący N-Z z reszta terytorium rządowego. Do walk włączyli się również Kurdowie z YPG (SDF), którzy korzystając z rządowej ofensywy i chaosu w szeregach rebeliantów i islamistów zajęli dziś rano dwie miejscowości na północ od enklaw, w pobliżu miasteczka Deir Jemal które stracili na rzecz islamistów w listopadzie zeszłego roku. YPG i sojusznicze rebelianckie milicje miały już wcześniej zatarg z frakcjami islamistów w północnym Aleppo. Ich akcja prawdopodobnie nie była koordynowana z armią rządową.
Walki w północnym Aleppo nadal trwają. W kolejnych dniach sił rządowe będą się starały zabezpieczyć zdobyte wioski i ufortyfikować je przed ewentualnymi kontratakami oraz będą próbowały dalej poszerzać utworzony korytarz.
Siły antyrządowe odcięte w północnej części prowincji Aleppo, przy granicy z Turcją, czeka prawdopodobnie całkowita zagłada, jedyna niewiadomą wydaje się sposób w jaki do tego dojdzie.
Rebelianci i islamiści (nie ma tam zbyt wielu dżihadystów, głównie lokalne brygady oaz ugrupowania islamistyczne) zostali otoczeni przez trzy wrogie im frakcje: Kurdów, rząd i IS. Każda z nich zdaje sobie sprawę ze strategicznego znaczenia tego regionu i z pewnością wykorzysta osłabienie sił antyrządowych w tym rejonie, aby jak najwięcej tam ugrać.
Rządowa ofensywa jeszcze się nie skończyła, a pro-opozycyjne źródła już donoszą o tym, jak katastrofalne skutki może ona mieć dla rebeliantów i dżihadystów. Utrata przejścia granicznego Bab al-Salame i odcięcie północnego Aleppo spowodowały, że szlak zaopatrzeniowy którym szły dostawy żywności, uzbrojenia i innych materiałów z Turcji do terenów kontrolowanych przez siły antyrządowe prowincji Idlib i mieście Aleppo (czyli najważniejszych bastionach rebelii w Syrii) został przerwany. Utracona została również bezpowrotnie możliwość zaopatrywania się w paliwo kupowane od Państwa Islamskiego (zarówno rząd, jak i opozycja mają nieformalne umowy z IS o wymianie pewnych zasobów). Jeśli antyrządowi nie znajdą alternatywnego źródła zaopatrzenia w ten surowiec to transport, elektryczność i inne usługi dostarczane przez nich na kontrolowanych przez siebie terenach zostaną sparaliżowane.
Po utracie Bab al-Salame jedynym liczącym się przejściem granicznym kontrolowanym przez siły antyrządowe zostanie położne w prowincji Idlib Bab al-Hawa. Znajduje się ono jednak znacznie bliżej rosyjskiej bazy lotniczej w Latakii niż Bab al-Salame i przemieszczające się przez nie konwoje będą bardziej narażone na ataki rosyjskiego lotnictwa.
Warto również wspomnieć, że aktualna operacja armii i sojuszniczych milicji bardzo przypomina poprzednią próbę odblokowania miast Nubl i Zahra. Operacja "Rainbow" która była kontynuacją udanej operacji "Gwiazda Kanopus"(odblokowanie oblężonego Centralnego Więzienia Aleppo) toczyła się mniej więcej w tym samym okresie dokładnie rok temu. Wojska rządowe i szyickie milicje startował z podobnych pozycji, atakowały te same miejscowości co aktualnie i również pewne pododdziały przedostały się do enklaw. Ogólna sytuacja w Syrii była wtedy jednak inna, rebelianci i dzihadyści mogli ściągnąć posiłki i rozbić atakujące siły antyrządowe, które nie miały takiego wsparcia lotniczego jak dziś. Ostatecznie korytarz do enklaw został przerwany a operacja zakończyła się niepowodzeniem.
Dziś siły antyrządowe tracą teren w prawie całym kraju, są pod silną presją na większości frontów, a próby przejęcia inicjatywy, jak np. ostatnio pod Hamą, były całkowicie nieudane. Wszystko wskazuje na to, że prawdopodobny brak strategicznych odwodów i silne wsparcie lotnicze storpedują lub zatrzymają wszelkie próby kontrataków bojowników antyrządowych i zapewnią wojskom rządowym całkowite zwycięstwo na froncie północnym.
Bitwa się jednak jeszcze nie skończyła, a na ostateczne rezultaty ofensywy przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Zapraszam na mój fanpage na FB: https://www.facebook.com/NaLiniiFrontu.SyriaIraq/
Rządowy czołg podczas walk (@pfc_joker) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz