niedziela, 31 lipca 2016

Rusza potężna kontrofensywa sił antyrządowych w Aleppo. Raporty o pierwszych postępach.

Wybuch SVBIEDu na przedmieściach Aleppo.
Ostatni miesiąc walk o Aleppo, największe syryjskie miasto i miejsce, gdzie od czterech lat toczy się jedna z najbardziej zaciętych bitew w całym konflikcie syryjskim, był dla sił rządowych niezwykle udany. Lojaliści wspierani przez rosyjskie lotnictwo odnieśli pełne zwycięstwo nad siłami antyrządowymi na północnym odcinku walk o miasto. Kluczowa droga zaopatrzeniowa rebeliantów do Aleppo została odcięta, udało się domknąć oblężenie kontrolowanej przez rebeliantów wschodniej części miasta, a wszystkie kontrataki rebeliantów i dżihadystów zostały odparte. Te postępy armii, największe w Aleppo od wielu miesięcy, wraz z utratą połączenia z wschodnią częścią miasta, gdzie zostało uwięzionych tysiące rebeliantów, sprawiły, iż siły antyrządowe znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Odcięcie i oblężenie rebelianckiej części miasta przez armię w dłuższej perspektywie czasu doprowadziłoby niechybnie do jej upadku, a to z kolei oznaczałoby odblokowanie tysięcy żołnierzy rządowych zaangażowanych dziś w utrzymanie pozycji i walki z rebeliantami w Aleppo. Te siły mogłyby zostać skierowane do innych operacji przeciwko rebeliantom. Krótko mówiąc, utrata Aleppo byłaby dla rebeliantów dużym krokiem w kierunku przegrania całej wojny.

Liderzy antyrządowi musieli więc zareagować i ogłosili dziś nową zmasowaną ofensywę przeciwko armii rządowej i prorządowym milicją na południowym froncie bitwy o Aleppo.

Ofensywa, która rozpoczęła się w godzinach popołudniowych, wydaje się jak na razie najpoważniejszą jak dotąd próbom przerwania oblężenia miasta - o jej rozmachu może świadczyć to, że prawdopodobnie wszystkie liczące się ugrupowania i frakcje antyrządowe wokół Aleppo i w nim samym, na czele z potężną Armią Podboju, zadeklarowały swój udział w niej. Ataki, które przebiegają na liczącym około 20 kilometrów odcinku, według prorządowych źródeł już zaczęły przynosić skutki - pojawiają się informacje o przerwaniu rządowych linii obronnych w kilku miejscach i pierwszych postępach rebeliantów i dżihadystów. Sytuacja na tę chwilę jest jednak rozwojowa i bardzo dynamiczna, a określenie jak dokładnie wygląda teraz linia frontu i  jak duże postępy dżihadyści oraz rebelianci poczynili, jest bardzo trudne. Jak to zwykle bywa w przypadku dużych i ważnych bitew, zarówno źródła prorzadowe, jak i antyrządowe podają zupełnie różne, sprzeczne wersje przebiegu wydarzeń. Zakładając jednak, że informacje wychodzące ze źródeł opozycyjnych są prawdziwe (a część z nich rzeczywiście jest już potwierdzona przez prorządowe kanały) oraz biorąc pod uwagę materiały w postaci zdjęć i filmów m.in. na Twitterze, można wywnioskować, że sytuacja na tę chwilę nie układa się dobrze dla strony rządowej.

Broń pancerna sił antyrządowych na froncie południowym. 



Postępy wojsk rządowych na froncie północnym. 
Ofensywa armii rządowej, która doprowadziła do odcięcia kontrolowanego przez rebeliantów wschodniego Aleppo i oblężenia tego obszaru rozpoczęła się 25 czerwca. Już pod koniec pierwszego tygodnia lipca udało się ustanowić kontrolę ogniową nad jedyną drogą zaopatrzeniową (Castello Road) łączącą wschodnie Aleppo z terenami kontrolowanymi przez rebeliantów poza miastem, co de facto oznaczało rozpoczęcie oblężenia miasta (więcej tu). W kolejnych dniach armia rządowa kontynuowała postępy i zajęła szereg pozycji obronnych rebeliantów położnych bezpośrednio przy drodze Castello, oraz gęsto zabudowane obszary w północnych dzielnicach miasta. Największe postępy w walce przeciwko rebeliantom i islamistom odnotowano pod koniec tego miesiąca, po tym, jak 27 lipca bojownicy kurdyjskiego YPG zdobyli kompleks mieszkalny Bani Za’id Youth Housing wykorzystywany przez islamistów do ostrzeliwania sąsiedniej kurdyjskiej dzielnicy. Zajęcie tego kompleksu w połączeniu z dalszymi postępami armii spowodowało, że rebelianci, aby uniknąć odcięcia, zmuszeni zostali do opuszczenia całej dzielnicy Bani Zaid w północnym Aleppo (ten obszar nie należał do oblężonego wcześniej wschodniego Aleppo). Wczoraj pojawiły się raporty o zajęciu przy YPG innego kompleksu mieszkalnego (Shuqayyif Youth Housing) na północ od kurdyjskiej dzielnicy.
Opanowanie dzielnicy Bani Zaid przez armię i prawdopodobnie dwóch kompleksów mieszkalnych przez Kurdów pozwoliło jeszcze mocniej zacisnąć pierścień oblężenia i zmniejszyć szanse rebeliantów na udany kontratak. Pasmo klęsk rebeliantów i dżihadystów w walkach o drogę Castello i północne dzielnice miasta musiało się także odbić na morale bojowników antyrządowych. Po zajęciu Bani Zaid prezydent Syrii Baszszar al-Asad ogłosił amnestie dla rebeliantów, którzy złożą broń w przeciągu kolejnych trzech miesięcy, a ponadto zadeklarowano utworzenie bezpiecznych korytarzy w Aleppo dla mieszkańców miasta, którzy chcą opuścić rebelianckie dzielnice oraz dla rebeliantów, którzy będą chcieli się poddać.

Mapa: sytuacja w północnym Aleppo. Kompleks mieszkalny na północ od kurdyjskiej dzielnicy powinien być oznaczony żółtym kolorem.

Broń pancerna sił antyrządowych na froncie południowym. 





niedziela, 24 lipca 2016

Bitwa o Manbidż trwa. Oddziały SDF szturmują centrum miasta.

Bojownicy IS podczas walk w północnym Manbidż.

Po sześciu tygodniach od rozpoczęcia bitwy o Manbidż, główny bastion Państwa Islamskiego w prowincji Aleppo i całej północnej Syrii, mieszane siły kurdyjsko-arabsko-turkmeńskie Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) opanowały już około 50-60% obszaru miasta i toczą aktualnie ciężkie walki z IS na obrzeżach centrum miasta. Najtrudniejsza, najkrwawsza i najbardziej zacięta bitwa przeciwko Państwu Islamskiemu od czasu oblężenia Kobane z przełomu lat 2014 i '15 daleka jest jednak od zakończenia. Otoczeni w mieście bojownicy IS, pomimo topniejących z każdym dniem szeregów i nieustających nalotów lotnictwa Koalicji na ich pozycje, wciąż zadają nacierającym siłom SDF spore straty i nie są zainteresowani kapitulacją. Ich sytuacja jest beznadziejna, dziesiątki kontrataków mających na celu przerwanie oblężenia zostało już odparte, jednak dowódcy Państwa Islamskiego odrzucają propozycję opuszczenia miasta przez siły IS bez walki, bezpiecznym korytarzem i z zachowaniem broni lekkiej, i chcą kontynuować bitwę. Dalsze starcia będą oznaczać kolejne ofiary wśród kombatantów i cywilów - już dziś przekraczają one prawdopodobnie tysiąc zabitych i kolejne setki rannych.

Aktualna sytuacja w mieście. Kolor żółty - SDF, czarny - IS.


Bitwa o liczące przed wojną niemal 75 tysięcy mieszkańców Manbidż to główna faza rozpoczętej 31 maja operacji Syryjskich Sił Demokratycznych na zachodnim brzegu rzeki Eufrat. Ofensywa, w wyniku której siły SDF odbiły z rąk bojowników IS około 100 wiosek wokół Manbidż, znana także jako Operation Martyr and Commander Faysal Abu Layla (od nazwiska poległego w bitwie dowódcy SDF), jest kolejnym dużym krokiem w długofalowym i złożonym planie połączenia kurdyjskiego Kantonu Afrin z resztą terytoriów kontrolowanych przez Syryjską Radę Demokratyczną i jej zbrojne ramie, Syryjskie Siły Demokratyczne (mapa niżej). 

Oblężenie Manbidż zostało domknięte 10 czerwca i było poprzedzone zajęciem dziesiątek miejscowości wokół miasta. Wokół Manbidż została utworzona licząca od 10 (na północy i południu) do 15 kilometrów (na wschodzie) strefa buforowa, o którą rozbijały się później kolejne kontrataki bojowników IS ruszających na odsiecz swym towarzyszom w mieście. Wraz z intensyfikowaniem się walk na przedmieściach miasta postępy SDF na terenach wiejskich zostały zatrzymane, jednak walki na wielu odcinkach frontu nie ustały. W samym Manbidż zostało okrążonych około 2 tysiące bojowników IS. 

Do 1 lipca siły SDF poczyniły pewne postępy w południowych i zachodnich przedmieściach miasta, wdzierająca się także w niektórych miejscach w zewnętrzne dzielnice Manbidż. Przełomem w walkach na południowych obrzeżach miasta było opanowanie 24 czerwca kompleksu silosów zbożowych, bardzo ważnej pozycji obronnej IS. Masywne, żelbetowe budowle zbudowane z ogniotrwałego materiału ze względu na swój rozmiar były dobrym punktem oporu najeżonym snajperami IS i połączonym z innymi pozycjami długimi nawet na 800 metrów tunelami. Opanowanie silosów, wcześniej wielokrotnie trafionych bombami lotniczymi, pozwoliło siłom SDF wkroczyć do południowych dzielnic miasta.

Bojownik SDF i cywile w jednej z wiosek w okolicy Manbidż.


Pierwszy tydzień lipca był okresem intensywnych kontrataków sił IS. Bojownicy IS broniący dotychczas skutecznie wschodnich dzielnic miasta próbowali wyrwać się z okrążenia, atakując północno-wschodnie peryferia miasta. Jednocześnie posiłki IS atakowały w wielu miejscach strefę buforową wokół miasta - najcięższe walki toczyły się na południe i północ od niego. Wszystkie kontrofensywy zostały jednak odparte i choć IS w niektórych miejscach odnotowało pewne postępy i odzyskało trochę terenu, to nie zdołało jednak zagrozić oblężeniu. 

W ciągu następnych dni lipca bojownicy SDF wdzierali się coraz głębiej w zachodnie i południowe dzielnice miasta, tocząc z IS zacięte walki miejskie. Około 12 lipca rozbito siły IS w mieście na dwie części, z których ta mniejsza, okrążona w zachodnich dzielnicach miasta, została już praktycznie doszczętnie zniszczona - niedobitki bronią się jeszcze w miejskim więzieniu. Zbliżające się do centrum miasta siły SDF-u były jednak spowalniane przez snajperów IS, VBIED-y i poukrywane w domach i przy drogach bomby-pułapki (IED). Słabo uzbrojeni i wyposażeni bojownicy SDF ze względu na brak ciężkiego sprzętu, niewystarczającą ilość artylerii i czołgów, musieli zdać się na wsparcie lotnictwa Koalicji, które od początku operacji torowało drogę oddziałom Syryjskich Sił Demokratycznych, bombardując pozycje IS. Oddziały SDF były wspierane na lądzie również przez brytyjskie, francuskie i amerykańskie siły specjalne. 

Naloty w gęsto zabudowanym i wciąż zamieszkałym obszarze oznaczały niestety nieuchronne straty wśród cywili (tym bardziej, że pojawiały się informacje o wykorzystywaniu ich przez IS jako żywe tarcze). Tragiczny w skutkach nalot na szkołę z uchodźcami w przyfrontowej wiosce al-Tokhar na północ od Manbidż kosztował życie od około 70 do 200 cywilów. Była to najprawdopodobniej największa pod względem liczby ofiar pomyłka lotnictwa Koalicji od początku trwającej około dwa lata operacji przeciwko Państwu Islamskiemu. 

Aktualnie siły SDF kontrolują już niemal całą zachodnią część Manbidż i wkraczają powoli w głąb centrum miasta. Ciężkie walki trwają w okolicach budynku poczty i gmachu centrum kulturalnego oraz ronda al-Daula
Dowództwo IS odrzuciło dziś wspomnianą wcześniej propozycję opuszczenia miasta, jednak złożyło własną - otworzenie bezpiecznych korytarzy dla rannych cywilów i bojowników IS na tereny poza miastem. 

Walki o Manbidż potrwają jeszcze prawdopodobnie kilka tygodni, a niestety im bardziej będą się one przeciągać, tym większe problemy będą miały lokalne władze cywilne i administracja Rodżawy w dostarczeniu pomocy humanitarnej dla 30 tys. uciekinierów i rannych z ogarniętego walkami miasta i jego okolic. Już dziś wielu aktywistów i dziennikarzy informuje o pogarszającej się sytuacji humanitarnej w regionie, brakach w żywności, lekach i innych potrzebnych do życia zasobach oraz ogólnym braku pomocy humanitarnej z zewnątrz. Nie bez znaczenia dla sytuacji w Rodżawie jest także obowiązujące cały czas tureckie embargo ekonomiczne i zamknięta ze względów politycznych granica z krajem.


Sytuacja w regionie. Żółty obszar w lewej górnej części mapy to kanton Afrin. Czerń- IS, zieleń- rebelianci, czerwień - armia rządowa, kolor żółty  - SDF. 




poniedziałek, 11 lipca 2016

Przełom w bitwie o Aleppo. Armia rządowa rozpoczyna oblężenie miasta.

Armia Islamska  (Jaish Al-Islam) ostrzeliwuje pozycje armii w Aleppo. 



Bitwa o Aleppo, największe, liczące przed wojną ponad dwa miliony mieszkańców syryjskie miasto, trwa już niemal 4 lata. Cztery lata krwawych, ciężkich walk między armią rządową a rebeliantami i dżihadystami spowodowały ogromne zniszczenia w tym jednym z najstarszych wciąż zamieszkałych siedlisk ludzkich na świecie. Bombardowania lotnicze, ostrzał artyleryjski i bomby tunelowe zamieniły całe dzielnice mieszkalne i kwartały zabudowy miasta w gruzowisko, zmuszając dziesiątki tysięcy mieszkańców Aleppo do ucieczki. Mnóstwo wspaniałych zabytków, takich jak Cytadela lub Wielki Meczet w Aleppo, zostało poważnie uszkodzonych lub zrównanych z ziemią. Przez 4 lata miasto było świadkiem setek starać między armią i siłami antyrządowymi, a przez aglomerację Aleppo przetoczyło się ponad dziesięć potężnych ofensyw.

Bitwa o Aleppo miała już kilka zaskakujących zwrotów. Szturm na miasto w 2012 roku zakończyły się przejęciem przez rebeliantów wschodnich dzielnic miasta i oblężeniem pozostałych pozycji armii rządowej w Aleppo. Dalsze postępy rebeliantów w tym kluczowym dla przebiegu syryjskiego konfliktu mieście zostały zatrzymane dzięki dwóm ofensywom armii (SAA) z lat 2013 i 14, zakończonym odblokowaniem miasta i odzyskaniem części utraconego terenu. Lata '15 i '16 to wojna na wyniszczenie i stopniowe stabilizowanie i utrwalanie się linii frontu samym mieście, do tego stopnia, że postępy którejś ze stron w silnie ufortyfikowanym i mocno zabudowanym obszarze przyfrontowym stały się niemal niemożliwe. Miasto zostało podzielone mniej więcej po połowie między armię i siły antyrządowe.

Inaczej wyglądała jednak sytuacja na przedmieściach miasta, gdzie front był bardziej dynamiczny, a szczególnie na jego północnych obrzeżach, gdzie rozgrywa się teraz prawdopodobnie decydująca o losach miastach bitwa.

Od ponad dwóch tygodni farmy Mallah na północ od miasta są areną zażartych walk między armią i dżihadystami/rebeliantami. W ostatnich dniach armia zajęła ten niezwykle strategiczny obszar i odpiera zaciekłe, graniczące niemal z desperacją kontrataki sił antyrządowych. Dlaczego ten obszar jest tak ważny, że obie strony nie szczędzą sił i środków, rzucając swych najlepszych żołnierzy i bojowników do walki o kilkanaście zamienionych w gruzowisko farm?



Mapa powyżej przedstawia aktualną sytuację w mieście. Klikając na nią można ją powiększyć, a pod tym linkiem jest ona dostępna w wysokiej rozdzielczości.
Jak widać na powyższej mapie, większość centrum Aleppo, zachodnie dzielnice miasta i jego południowe oraz wschodnie przedmieścia, wraz z portem lotniczym, są kontrolowane przez armią rządową. Pod jej kontrolą jest również widoczne w prawym górnym rogu miasto przemysłowe Szajch Nadżdżar, odbite przez armię podczas operacji Gwiazda Kanopus (Operation Canopus Star 2013-14). Niedługo po tej ofensywie, zakończonej również przerwaniem oblężenia Centralnego Więzienia Aleppo, armia zajęła wioski Handarat i Sayfat. Kontynuacją operacji Canopus była operacji Tęcza (Operation Rainbow 2014-15), w trakcie której armia atakowała obszary na północny-zachód od Handarat i nawet tymczasowo przerwała oblężenie niewidocznej na tej mapie enklawy Nubl-Zahraa. Oblężenie tej enklawy udało się ostatecznie przerwać dopiero na początku 2016 roku.
Operacja Tęcza, która zakończyła się ostatecznie umiarkowanym zwycięstwem armii, była również pierwszą próbą zajęcia farm Mallah i sąsiedniej wioski Ard al-Mallah. Celu tego nie udało się ostatecznie zrealizować; SAA została wyparta z farm po kontrataku rebeliantów. Patrząc tylko na sama mapę można łatwo wywnioskować, jaki był cel tej operacji.

Farmy al-Mallah graniczą od południa z zaznaczoną na zielono na powyższej mapce drogą zaopatrzeniową rebeliantów do Aleppo. Trasa ta jest znana jako "Castello Road" i jest jedyną drogą zaopatrzeniową rebeliantów do Aleppo. Jej przerwania próbowali bezskutecznie w 2015 roku również na innych odcinkach zarówno rządowi, jak i będący na bakier z islamistami Kurdowie z dzielnicy Shaeikh Masqood. Odcięcie tej trasy spowodowałoby zatrzymanie transportów żywności, paliwa, uzbrojenia i amunicji do Aleppo, czy wreszcie uniemożliwiłoby jakikolwiek przepływ ludzi, w tym rebeliantów i islamistów, pomiędzy rebelianckimi dzielnicami miasta i terenami na zewnątrz.
Jednym słowem byłaby to katastrofa dla sił antyrządowych.
Fizyczne zajęcie drogi nie jest konieczne do faktycznego oblężenia miasta. Wystarczy zdobyć któreś z dwóch wzgórz położnych pomiędzy farmami a drogą Castello, aby mieć kontrolę ogniową nad trasą.

Przed takim zadaniem została postawiona jedna z najbardziej elitarnych jednostek prorządowych,
siły Tygrysa. Jednostka Tygrysa brała udział także w poprzednich udanych bitwach o Aleppo i podobnie jak wtedy, również i tym razem nie zawiodła.

Na powyższej mapce niebieska strzałką zaznaczono linie zaopatrzeniową do Aleppo z Turcji. 
Bitwa o farmy Mallah i przecięcie drogi Castello rozpoczęła się po miesiącach przygotowań  25 czerwca i była poprzedzona ciężkim ostrzałem artyleryjskim oraz bombardowaniami rosyjskiego lotnictwa na ufortyfikowane pozycje rebeliantów. Pierwsze dni walk były dosyć udane dla armii - zdołano zająć znaczną część farm oraz poczyniono pewne postępy w dzielnicach Aleppo al-Zahra, al-Khalidiyah i al-Layramoun. Z tego kierunku wyprowadzono drugie uderzenie, tak aby spotkać się z nacierającymi od strony Mallah siłami Tygrysa mniej więcej w połowie drogi, w okolicach trasy Castello. Obszar farm Mallah był na tym etapie broniony przez koalicję rebeliancką Fatah al-Halab, a główną grupą w regionie było ugrupowanie Nour al-Din al-Zinki.
Po początkowo udanym kontrataku rebeliantów z 29 czerwca, armia ponownie odzyskała zdobyte na początku ofensywy pozycje na terenie farm i poczyniła dalsze postępy jeszcze bardziej zbliżając się do trasy i zajmując kolejne budynki w północnych dzielnicach miasta. Fatah al-Halab nie było w stanie samodzielnie zatrzymać postępów armii i Tygrysów, dlatego już wcześniej do bitwy dołączyła także koalicja dżihadstyczna Jaish al-Fateh (Armia Podboju) tocząca wcześniej z powodzeniem walki z armią rządową na południowych obrzeżach Aleppo. W jej skład wchodzą m.in takie grupy jak będący filią al-Kaidy w Syrii Front al-Nusra czy potężne ugrupowanie Ahrar al-Sham.
Nawet ta siła, pomimo intensywnego wykorzystania SVBIEDów (zamachowców-samobójców w pojazdach wypełnionych materiałem wybuchowym), nie była jednak w stanie powstrzymać oddziałów rządowych. 
W trakcie kolejnych dni siły prorządowe zbliżyły się na kilkaset metrów do drogi Castello i opanowały wzgórze Tel Jabenja. Rebelianci i dżihadyści nie ustawali w wysiłkach mających na celu zatrzymanie postępów armii, lecz ich kontrataki były nieskuteczne i kosztowały wielu zabitych. W samym tylko nieudanym kontrataku z 9 lipca miało zginąć 7 rebelianckich dowódców polowych i od 29 do 75 bojowników. Prorządowi bojownicy również ponosili straty - 10 lipca rebelianci ogłosili zabicie ważnego dowódcy libańskiego Hezbollahu w Syrii. Hezbollah jednak zaprzeczył tym doniesieniom i oświadczył, że Haj Sameer Ali Awada zmarł w szpitalu w Libanie z powodu choroby.

Zajęcie południowych farm i górującego nad okolicą wzniesienia Tel Jabenja oznacza de facto rozpoczęcie oblężenia wschodniego Aleppo. Wojska rządowe są w teraz w stanie efektywnie blokować ruch na trasie, czego najlepszym dowodem jest nagranie pokazujące próbę pokonania niebezpiecznego odcinka drogi przez szybko poruszający się pojazd. Został on zniszczony za pomocą  ATGM-a.

Kolejnym krokiem syryjskich sił prorządowych po zablokowaniu wschodniego Aleppo będzie prawdopodobnie fizyczne odcięcie miasta poprzez połączenie się wojsk stacjonujących w rejonie Mallah z oddziałami walczącymi w północnych dzielnicach miasta. To wymaga przebicia się przez miejscami mocno zabudowane obszary dzielnic Bani Zied, al-Layramoun i miejscowości Kafr Hamra oraz Haritan. Nie będzie to z pewnością łatwym zadaniem, a rebelianci będą jeszcze prawdopodobnie podejmowali próby odblokowania trasy i odzyskania terenu.
To jak ma wyglądać dalsza walka miało być zresztą kwestią sporu między liderami Fatah Al-Halab (FaH) i pochodzącymi często z Idlib dowódcami Jaish Al-Fatah (JaF). Jeśli siły antyrządowe nie zatrzymają teraz dalszych postępów armii i pozwolą jej się okopać, to prawdopodobnie już nigdy nie będą miały okazji odblokować miasta. Za tym kierunkiem w bitwie, dalszą walką o odblokowanie trasy Castello, wariantem jak na razie bardzo kosztownym dla rebeliantów, opowiadało się FaH, z kolei JAF miało się domagać przerwania walk na północy i powrotu do ofensywy na południu Aleppo.
To jakie rozwiązanie obiorą liderzy antyrządowi będzie wiadomo już wkrótce, jedno jest jednak pewne - bez stałych dostaw ton paliwa, żywności i amunicji tysiącom rebeliantów w oblężonym Aleppo będzie coraz trudniej będzie podjąć walkę z armią.
Nie sposób tu także wspomnieć o ludności cywilnej, bo to ona najbardziej ucierpi na zapowiadającym się długotrwałym oblężeniu Aleppo. We wschodniej części miasta nadal żyje 200 tysięcy cywilów, odcięcie Aleppo pozbawia ich podstawowych zasobów potrzebnych do normalnego do życia, w tym żywności, co w dłuższej perspektywie czasu będzie oznaczać głód.