sobota, 29 października 2016

Bitwa o Aleppo na zdjęciach.

Bojownicy Jabhat Fatah al-Sham (dawny Front al-Nusra) przygotowują się do bitwy.




Galeria zdjęć z pierwszego dnia ofensywy sił antyrządowych w Aleppo. 

Więcej o walkach:
Ruszyła nowa próba przerwania oblężenia wschodniego Aleppo. Ciężkie walki w mieście trwają.


Bojownicy oddziałów szturmowych (inghimasi) Jabhat Fatah al-Sham (Armia Podboju) przygotowują się do walki.



Kolumna technicali Jabhat Fatah al-Sham (JFS) gdzieś na obrzeżach zachodniego Aleppo.


Bojownicy JFS przed bitwą. Broń widoczna na zdjęciu to granatnik RPG-7.


Jeden z VBIED-ów zdetonowanych podczas walk w zachodniej części miasta. VBIED to opancerzony pojazd wypełniony materiałem wybuchowym wysadzany w powietrze po zbliżeniu się do pozycji nieprzyjaciela. 

Wyrzutnia BMP-21 Grad przygotowywana do ostrzału pozycji rządowych.



Czołg bojowników Fastaqim Union (FSA) podczas ostrzału rządowych pozycji.  


Rezultat ostrzału pozycji lojalistów w pobliżu wieży radiowej wewnątrz miasta.


Wyrzutnia rakietowa 107mm przygotowywana do użycia przez bojownika Jaish al-Islam. 


VBIED zbudowany na podwoziu czołgu zmierza w stronę rządowych pozycji. 



Dwa pojazdy należące do JFS, pierwszy z nich to zdobyczny Humvee, drugi opancerzony technical.



Wóz ZSU-32-4 Szyłka prowadzi ogień w stronę rządowych pozycji.



Bojownicy JFS przemieszczają się na motocyklach. 



Wybuch VBIED-a. Widoczna fala uderzeniowa. 



Bojownicy Fastaqim Union (FSA) prowadzą ostrzał z działka bezodrzutowego B-9. 



Czołg Fastaqim Union w Aleppo.



ATGM  (przeciwpancerny pocisk kierowany) 9k115-2 Metys zdobyty przez JFS. 



Inghimasi Nour al-Dien al-Zinky przed bitwą. 



Broń i amunicja zdobyta przez islamistów podczas walk. 



Bojownicy Sham Falcons przed bitwą. 



Islamiści w opanowanej wczoraj dzielnicy Dahiyat al-Asad. 



Technicale JFS. 



Bojownicy Ahar al-Sham przygotowują się do bitwy. 



Rakiety niekierowane typu Elephant (IRAM) przygotowywane przez rebeliantów do użycia. 



Islamiści rozmieszczają ciężką artylerię. 



Widok z drona na dzielnice Dahiyat al-Asad. 



Bojownicy Jaish al-Fatah przed bitwą. 



Ostrzał rakietowy rządowych pozycji. 

piątek, 28 października 2016

Ruszyła nowa próba przerwania oblężenia wschodniego Aleppo. Ciężkie walki w mieście trwają.

Broń pancerna JaF  podczas ataku w zachodnim Aleppo.

Frakcje antyrządowe wchodzące w skład Armii Podboju (Jaish al-Fatah) i Podboju Aleppo (Fatah Halab) podjęły dziś drugą próbę przerwania oblężenia wschodniej części Aleppo, największego syryjskiego miasta. Pierwszy dzień nowej ofensywy przeciwko siłom rządowym w mieście kończy się dla rebeliantów i dżihadystów stosunkowo pomyślnie - jedna z zachodnich dzielnic Aleppo wpadła w ręce islamistów prawdopodobnie w całości po zaledwie kilku godzinach walk, a pewne postępy poczyniono także w innych miejscach w mieście.

Aleppo jest dziś podzielone mniej więcej po połowie między siły anty- i prorządowe - te pierwsze kontrolują jego południową i wschodnią część, drugie północną i zachodnią. Na początku lipca tego roku rebeliancka część Aleppo została odcięta od reszty terytoriów kontrolowanych przez frakcje antyrządowe w regionie i ruszyło oblężenie tej części miasta. Miesiąc później grupy antyrządowe podjęły pierwszą próbę odblokowania miasta i rozpoczęły potężną ofensywę na południowo-zachodnie dzielnice Aleppo. Choć ofensywa była początkowo udana i zdołano utworzyć korytarz do miasta, w wyniku trwających później przez wiele tygodni walk i kontrofensywy wzmocnionych sił prorządowych to połączenie zostało utracone, a większość zdobyczy odwrócona.

Dziś frakcje antyrządowe podjęły drugą próbę odblokowania tego strategicznego miasta i zaatakowały pozycje obsadzane przez syryjską armię i prorządowe milicje w zachodniej, silnie zurbanizowanej części Aleppo. Zaatakowane zostały dzielnice położne nieco bardziej na północ od obszarów, na których toczyły się najcięższe walki sierpniowej ofensywy. Ten kierunek był jednym z najczęściej rozważnych po tym, gdy stało się jasne, że rebelianci jeszcze raz spróbują przerwać oblężenie. Wygląda na to, że dowódcy antyrządowi wyciągnęli wnioski z poprzedniej porażki i wybrali ten wariant ataku spośród dwóch innych możliwych opcji, tj. ponownego uderzenia w okolicach bazy artylerii (rejonu sierpniowej ofensywy) lub szturmu na farmy Mallah i drogę Castello w płn. Aleppo (miejsce, gdzie lojaliści rozpoczęli oblężenie), bo w przeciwieństwie do wyżej wymienionych obszarów zachodnie dzielnice Aleppo, silnie zurbanizowane i gęsto zamieszkałe, dają większą ochronę przed bombardowaniami i ostrzałem artyleryjskim. To właśnie głównie dzięki nalotom i ostrzałowi artyleryjskiemu odsłoniętych pozycji rebeliantów wojska rządowe zdołały odzyskać większość straconego w sierpniu terenu, nieprzypadkowo z wyjątkiem gęsto zabudowanego kompleksu mieszkalnego 1070, w którym do dziś islamiści stawiają zażarty opór.

Ostrzał rządowych pozycji przez bojowników Jaish al-Islam.


Atak frakcji antyrządowych rozpoczął się dziś w godzinach południowych i został poprzedzony silnym ostrzałem artyleryjskim (m.in. z użyciem kilku wyrzutni Grad) na pozycje lojalistów, w tym bazę lotniczą w Aleppo. Niedługo potem do akcji wkroczyły VBIEDy, i choć część z kilku (5-8) dziś użytych mogła zostać zniszczona, pozostałe pomogły wyłamać na tyle duże dziury w pozycjach obronnych lojalistów, że późniejszy atak oddziałów szturmowych islamistów (inghimasi) zakończył się ich przerwaniem. Starcia toczyły się przy złej, mglistej i pochmurnej pogodzie, co bardzo ułatwiało zadanie atakującym. Po kilku godzinach walk w ręce bojowników antyrządowych wpadł obszar przemysłowy Binyamin, kilka okolicznych checkpointów i dzielnica Dahiyet al-Asad, choć część źródeł prorządowych zaprzeczała, aby ten ostatni rejon wpadł w całości w ręce islamistów. Sytuacja nie jest też jasna, jeśli chodzi o kompleks 1070, gdzie również informowano o ciężkich walkach i postępach rebeliantów, a także dzielnice 3000, która także miała być dziś atakowana. Na bardziej klarowny obraz sytuacji będzie trzeba poczekać do jutra, gdy walki ponownie rozgorzeją z pełną intensywnością.

Mapy obszaru walk: 1.   2.  
3. (niebieski kolorem postępy wg. źródeł antyrządowych).
Interaktywna mapa Syrii - link.
Mapa Syrii i Iraku - link.

Pro rebeliancka mapa z zaznaczonymi jasnozielonym kolorem dzisiejszymi postępami.




niedziela, 23 października 2016

Operacja Tarcza Eufratu: znaczne postępy rebeliantów w walce z IS i kolejna runda starć bojowników antyrządowych z SDF.

Rebelianci w Dabik.
Po dwóch miesiącach od rozpoczęcia ofensywy sił rebelianckich wspieranych przez Turcję w płn. Syrii, operacji znanej pod kryptonimem Tarcza Eufratu, powierzchnia terytorium odbitego z rąk IS przez bojowników Wolnej Armii Syryjskiej (FSA) i innych ugrupowań w północnej części prowincji Aleppo wynosi już ok.1200 km2. Od 24 sierpnia, czyli dnia w którym ruszyła ofensywa, rebelianci i islamiści zajęli kilkadziesiąt miast i wiosek w tym regionie, wśród nich m.in. symboliczne miasto Dabik, oraz zdołali odsunąć Państwo Islamskie od granicy z Turcją.
Choć postępy grup antyrządowych w walkach z IS poczynione w ostatnich tygodniach są bardzo duże, bitwa o północne Aleppo daleka jest jednak od końca. IS wciąż kontroluje jedno z największych miast w prowincji, 60-tysięczne al-Bab, główny bastion organizacji w regionie po upadku Manbidż i Dżarabulus. Ten rejon był do niedawna uważany za najbardziej prawdopodobny cel kolejnej fazy rebelianckiej ofensywy. 
Jednak po rozpoczęciu się przed kilkoma dniami wciąż trwających starć między rebeliantami wspieranymi przez tureckie czołgi i lotnictwo a bojownikami Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) na zachód od al-Bab, ten kierunek nie jest już tak oczywisty, a zaczyna się realizować alternatywny scenariusz, w którym frakcje antyrządowe przerzucają całą swą uwagę z IS na innego wroga, SDF, a kolejnym ich celem staje się nie Al-Bab, a stracone na rzecz SDF na początku tego roku miasto Tall Rifaat.

Operacja Tarcza Eufratu od początku jej trwania nie była wymierzona wyłącznie w IS, ale także w Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), czyli siły zbrojne Federacji Północnej Syrii i Rożawy (de-facto autonomicznego regionu w północnej Syrii), których znaczną częścią jest kurdyjska milicja YPG uważana przez Turków za organizację terrorystyczną ściśle powiązaną z PKK, kurdyjską bojówką w Turcji. Po wyparciu jednostek SDF za rzekę Sajur, co nastąpiło pod koniec sierpnia, i deeskalacji konfliktu na linii SDF - frakcje antyrządowe, wysiłki rebeliantów i islamistów wspieranych przez Turcję skupiły się jednak wyłącznie na walce z IS. Do 4 września rebelianci z pomocą tureckich czołgów, artylerii i lotnictwa zdołali opanować ostatnie fragmenty granicy syryjsko-tureckiej kontrolowane przez IS, przez które organizacja przemycała z Turcji ludzi i zasoby na kontrolowane przez siebie tereny. W połowie września rebelianci FSA otrzymali także pomoc od członków amerykańskich sił specjalnych, choć nie obyło się tu jednak bez protestów ze strony jednej z bardziej radykalnych grup islamistycznych przeciwko ich obecności, m.in. ze względu na wspieranie przez Amerykanów sił YPG/SDF, uważanych przez większość mainstreamowych antyrządowych frakcji za wrogów.
W kolejnych dniach rebelianci kontynuowali ofensywę przeciwko IS i rozszerzali strefę buforową wzdłuż granicy, koncentrując się z czasem coraz mocniej na zachodniej flance.
Od końca września większość walk z IS toczyła się właśnie na tym odcinku frontu. Rebelianci stopniowo  zajmowali kolejne wioski kontrolowane przez Państwo Islamskie, choć nie przychodziło im to z łatwością. Siły IS w prowincji, choć osłabione walkami o Manbidż z SDF i wcześniejszymi starciami z rebeliantami, wielokrotnie wyprowadzały lokalne kontrataki i zadawały straty rebeliantom i tureckim wojskowym, wykorzystując m.in. VBIEDy czy miny-pułapki (IED). Z powodu dysproporcji sił nie były jednak w stanie skutecznie powstrzymać marszu bojowników antyrządowych, którzy 6 października zajęli miasteczko Achtarin i do 17 października zlikwidowali całkowicie wybrzuszenie w linii frontu pod Dabik, zajmując oprócz tego symbolicznego miasta także miasteczka Ihtajmiliat i Suran.

Mapa regionu (20.10.2016).
Dabik jest ważnym miejscem w islamskiej narracji dotyczącej końca świata. W mieście tym ma dojść do wielkiej bitwy między armią rzymskich najeźdźców (dziś w odniesieniu do chrześcijan lub krajów Zachodu), a doborową armią muzułmańską nadchodzącą z Medyny. Po zwycięskiej dla muzułmanów bitwie nastąpi pokonanie Antychrysta, zaprowadzenia muzułmańskiej władzy na ziemi i w końcu nadejdzie Yawm ad Din, czyli Dzień Sądu.
IS wykorzystywało apokaliptyczną przepowiednię do rekrutacji nowych członków do swej armii, a jedno ze swych propagandowych pism nazwało właśnie Dabik (Dabiq). Nie jest oczywiście wiadome, jak wielu członków organizacji rzeczywiście wierzyło w przepowiednie i w to, że są częścią armii, która pokona najeźdźców pod Dabik. Gdy jednak stało się jasne, że walk o miasto nie uda się wygrać, a "Rzymianie" to tak naprawdę Turcy i syryjscy rebelianci, lider organizacji, samozwańczy kalif Baghdadi, ogłosił w nagraniu audio, że nadchodzące starcie nie jest tą "właściwą", przepowiedzianą bitwą.

Po zajęciu Dabik i położonych wokół wiosek rebelianci ruszyli dalej na południe, w kierunku jeziora Shahba, gdzie z ofensywą przeciwko IS wystartowały także Syryjskie Siły Demokratyczne w kantonie Afrin. SDF w Afrin jeszcze we wrześniu tego roku zajęło kilka wiosek kontrolowanych przez IS w tym rejonie, natomiast w ostatnich dniach poczyniło dalsze postępy i zdobyło kolejne miejscowości w pobliżu jeziora oraz przybliżyło się nieco do Al-Bab, tworząc jednocześnie strefę buforową między wojskami rządowymi stacjonującymi w okolicach Aleppo (SDF i armia rządowa utrzymują rozejm) i nadciągającymi z północy rebeliantami. Turkom i wspieranym przez nich bojownikom działającym w ramach Tarczy Eufratu udało się zapobiec zajęciu przez SDF miasta Dżarabulus, a także opanowaniu przez tę organizację ostatniego kawałka granicy turecko-syryjskiej kontrolowanej przez IS. Jednym z celów operacji było jednak także zajęcie miasta Al-Bab i zapobieżenie połączaniu się kantonu Afrin z resztą Rożawy, tak więc rozpoczęta 18 października ofensywa SDF w kierunku Al-Bab nie została przyjaźnie odebrana przez Turków i wspierane przez nią frakcje i musiała doprowadzić do konfrontacji między tymi stronami. Tego samego dnia jedna z brygad rebelianckich zażądała opuszczenia miasta Tall Rifaat, które zostało zajęte przez SDF na początku tego roku. Warto tu przypomnieć, że konflikt między SDF/YPG a islamistami i rebeliantami (nie tylko w północnym Aleppo) ma długą historię, a jedne z najpoważniejszych walk toczyły się w lutym tego roku, gdy region Aleppo i okolice Afrin były miejscem zaciętej bitwy wojsk rządowych i oddziałów SDF z siłami antyrządowymi.

Do opuszczenia miasta oczywiście nie doszło, obie strony zaczęły się ostrzeliwać i wkrótce wybuchły pierwsze starcia, które trwają do dziś. Pomimo wsparcia ze strony Turcji w postaci ostrzału artyleryjskiego i  nalotów, siły rebelianckie nie zdołały zająć wciągu ostatnich czterech dni ani jednej wioski kontrolowanej przez SDF, a konkretnie walczące w tym rejonie dawne ugrupowanie FSA Jaysh al-Thuwar (JaT) i kurdyjską milicję YPG. Organizacja straciła jednak na rzecz IS część ze zdobytych wcześniej miejscowości.

Nie wiadomo jak długo jeszcze SDF zdoła utrzymać zajmowane pozycje i obronić Tall Rifaat, gdyż pro-tureccy rebelianci wydają się zdeterminowani i mimo dotychczasowych porażek z pewnością będą ponawiali ataki, a Kurdowie i JaT, choć lepiej zorganizowani i bardziej bitni, są gorzej wyposażeni, przede wszystkim w tak potrzebną broń ciężką. Wczoraj pojawiły się tymczasem zdjęcia rzekomo przedstawiające tureckie czołgi w mieście Mare, tuż przy linii frontu, co może oznaczać poważne kłopoty dla SDF.

Od pewnego czasu pojawia się także wiele spekulacji dotyczących dalszych ruchów pro-tureckich rebeliantów w razie ewentualnej porażki SDF i osiągnięcia przez FSA pozycji rządowych w mieście Aleppo. Wiele informacji wskazuje na to, że już wkrótce, być może w przeciągu kilku tygodni, ma rozpocząć się druga próba przerwania oblężenia wschodniego Aleppo przez siły antyrządowe wokół miasta, przygotowania do tej operacji wciąż trwają. Tymczasem niektórzy dowódcy i bojownicy ugrupowań biorących udział w Tarczy Eufratu wyrazili chęć uczestnictwa w tej bitwie. Dziś powstrzymuje ich przed tym strefa buforowa broniona przez SDF, a wg. krytyków tego scenariusza przede wszystkim Turcja i jej umowa z Rosją dotycząca przeprowadzenia Tarczy Eufratu. I choć o tym rzekomym zakulisowym porozumieniu nic nie wiadomo, to jednak panuje silne przekonanie wśród wielu komentatorów, że ono istnieje, a zgoda Rosji na przeprowadzanie operacji była uzależniona m.in. od niedopuszczenia do konfrontacji pro-tureckich rebeliantów ze wspieraną przez Rosję armią rządową.
Trudno przewidzieć jak zachowają się Rosja i Syria w przypadku dalszego zaostrzenia się konfliktu między SDF a wspieranymi przez Turcję rebeliantami. Syria ostrzegała niedawno Turcję przed bombardowaniami kontrolowanych przez SDF wiosek, grożąc zestrzeleniem tureckich samolotów, jednak z drugiej strony tak jak Tarcza Eufratu (TE) była korzystna dla Rosji/Syrii, bo osłabiła siły rebelianckie walczące z lojalistami (bo część rebeliantów TE pochodziła z Idlib), a także doprowadziła do przejęcia płn. Aleppo przez siły o niskim poparciu międzynarodowym (w przeciwieństwie do SDF; w rządowej retoryce tymczasem wciąż jest mowa o odzyskaniu każdego metra Syrii), tak do pewnego stopnia korzystne jest dalsze wzajemne osłabianie się sił SDFu i pro-tureckich rebeliantów, bo obie te strony to przede wszystkim ważni partnerzy USA i Zachodu.

Mapa regionu - link.
Mapa Syrii i Iraku - link.
Interaktywna mapa - link.

Technical należący do bojowników Jaysh al-Thuwar (SDF) w wiosce odbitej z rak IS.




niedziela, 9 października 2016

Duże postępy sił rządowych w Aleppo. Ofensywa lojalistów w największym syryjskim mieście trwa.

Syryjska flaga nad ruinami odbitego niedawno przez armię szpitala Kindi. 
Po ponad dwóch tygodniach od rozpoczęcia potężnej ofensywy w położonym w północnej części kraju Aleppo lojaliści mogą pochwalić się dużymi postępami w walce przeciwko siłom antyrządowym. Syryjska armia i prorządowe milicje podczas zmasowanej ofensywy na wschodnią, kontrolowaną przez rebeliantów część największego syryjskiego miasta, odbiły z rąk bojowników antyrządowych już trzy dzielnice Aleppo, a w kilku innych poczyniły znaczne postępy. Siły rebelianckie pomimo wyprowadzanych co chwilę lokalnych kontrataków nie są w stanie skutecznie zatrzymać postępów lojalistów na wszystkich odcinkach frontu i odzyskać inicjatywy w walkach o Aleppo. Choć rebelianci i islamiści nadal kontrolują znaczną część metropolii, to z każdym dniem rządowej ofensywy te tereny stają się coraz mniejsze, a bojowników broniących wschodniego Aleppo ubywa. Wszystko wskazuje na to, że upadek wschodniego Aleppo szturmowanego przez tysiące żołnierzy i prorządowych milicjantów wspartych ciężką artylerią i lotnictwem jest już nieunikniony.

Jak dotąd siły rządowe w Aleppo, stanowiące miks regularnych jednostek armii rządowej wspartych przez różne prorządowe milicje, m.in. libański i iracki Hezbollah czy paramilitarne irańskie formacje Korpusu Strażników Rewolucji, a także doradców wojskowych z pododdziałów rosyjskiej armii, największe postępy poczyniły w północnej części miasta. W tym rejonie prorządowi milicjanci zdołali opanować aż trzy dzielnice Aleppo: dystrykt Handarat ze znajdującym się tam obozem dla palestyńskich uchodźców, dzielnicę przemysłową Al-Shuqayyif oraz dzielnice Owaija, która po ciężkich walkach wpadła wczoraj w całości w ręce prorządowych milicjantów, m.in. walczących w tym regionie bojowników palestyńskiej formacji Liwa al-Quds. Lojaliści zajęli także szereg innych punktów w regionie, m.in. kamieniołomy na przedmieściach Aleppo, rondo Jandoul czy zrujnowany gmach szpitala al-Kindi. Odbicie tego ostatniego miejsca miało symboliczne znaczenie, gdyż była to jedna z dwóch wysuniętych i oblężonych placówek rządowych w Aleppo (drugą było Centrale Więzienie Aleppo), które w 2013 roku przez miesiące odpierały zaciekłe szturmy rebeliantów. Po odparciu wielu ataków załoga szpitala ostatecznie skapitulowała po tym, jak potężny SVBIED zniszczył duży fragment gmachu. Wszyscy obrońcy obiektu zostali potem zabici przez rebeliantów.

Północna część miasta to nie jedyne miejsca w Aleppo, gdzie rządowi zdobywali w ostatnich dniach teren. Pewne postępy poczyniono także w centrum Aleppo, m.in. w dzielnicy Bustan Al-Pasha, i w południowej części miasta, w dzielnicy Amiriyah i rejonie Sheikh Sa'eed. Armia atakowały także inne miejsca w mieście, choć nie wszędzie ataki te był skuteczne i w niektórych miejscach zostały one odparte przez rebeliantów.

Na mapie oznaczono miejsca największych postępów strony rządowej (kolor czerwony).

 Mapa całego Aleppo - link.

Z każdym dniem jak na razie bardzo udanej rządowej ofensywy w Aleppo sytuacja sił antyrządowych staje się coraz gorsza. Podczas gdy lojaliści dysponują możliwością rotacji i wzmacniania swych sił w mieście i nie muszą się martwić o braki w zaopatrzeniu, żywności i amunicji, strona antyrządowa ze względu na oblężenie jest tego komfortu pozbawiona - ostatnie transporty wjechały do wschodniego Aleppo kilkanaście tygodni temu. Tymczasem we wschodniej części miasta nadal znajduje się kilkadziesiąt tysięcy cywilów i kilka tysięcy antyrządowych bojowników których trzeba wyżywić, a w przypadku tych drugich także uzbroić. Nie jest nadal jasne jak bardzo mocno rebelianci i islamiści będą zdeterminowani, aby bronic się w mieście, czy będą mieli wystarczająco dużo zasobów i ludzi do wytrzymania długotrwałego oblężenia i jaka będzie reakcja mieszkańców wschodniego Aleppo, wg. strony rządowej siłą przetrzymywanych w mieście przez islamistów, na przeciągając się walki. Oprócz kilku tysięcy bojowników z mniej radykalnej koalicji Podboju Aleppo (Fatah Halab) w mieście przebywa także kilkuset członków Armii Podboju (Jaish Al-Fatah) odciętych po zainicjowanej przez nich nieudanej próbie przerwania oblężenia z sierpnia tego roku, którzy wydają się być zdecydowani do kontynuowania walki i odrzucili już zaproponowaną przez wysłannika ONZ ofertę zorganizowania ich ewakuacji z miast oraz nie odpowiadają na rządową propozycję amnestii. Rebelianci i dżihadyści zdają sobie sprawę, że bitwa o Aleppo i los mieszkańców szturmowanego miasta skupia uwagę mediów, co można wykorzystać na różne sposoby, a także związuje znaczne siły rządowe, które można by było wykorzystać w innych miejscach, lecz jednocześnie muszą też wiedzieć, że z każdym dniem ich sytuacja będzie się z militarnego punktu widzenia pogarszać. Wciąż nie wiadomo zbyt wiele o ewentualnej kolejnej próbie przerwania oblężenia, i choć informacje i plotki na ten temat pojawiają się nie tylko od antyrządowych sympatyków, ale także rebeliancki liderów, to trudno sobie wyobrazić jak taka kontrofensywa mogłaby wyglądać, szczególnie że armia zabezpieczyła już północne przedmieścia Aleppo, potencjalne miejsce odsieczy islamistów dla obrońców miasta, a południowe po sierpniowych walkach są wypełnione po brzegi rządowymi żołnierzami.

Rebeliantom i dżihadystom w ewentualnej próbie przerwania oblężenia nie pomagają również walki, jakie wybuchły między antyrządowymi frakcjami w kontrolowanej przez nich prowincji Idlib, a konkretnie między radykałami z Jund al-Aqsy, którzy stanowili trzon sił biorących udział w tegorocznej ofensywie na Hamę, a resztą frakcji antyrządowych, na czele z potężnym ugrupowaniem Ahrar al-Sham. Starcia te objęły wiele miast prowincji i pochłonęły już kilkadziesiąt ofiar, a także pomogły przejść armii rządowej do kontrofensywy i odbić kilka utraconych wiosek w płn. Hamie. Dalsza eskalacja wewnętrznego konfliktu i kolejne postępy armii w tym regionie mogą storpedować ewentualne plany antyrządowych dowódców dotyczące Aleppo.

Upadek wschodniego Aleppo, wciąż jeszcze odległy, lecz z każdym dniem coraz bardziej realny, będzie z pewnością punktem zwrotnym wojny i katastrofą dla strony antyrządowej. Dla własnego dobra islamiści i rebelianci powinni jak najszybciej odstąpić od bratobójczych walk i zacząć myśleć nad rozwiązaniem problemu, o ile nie jest już na to za późno. Czas działa na ich niekorzyść i jeśli teraz nie powstrzymają lojalistów w Aleppo, to za kilka miesięcy będą musieli stawić czoło tysiącom żołnierzy wdzierających się do prowincji Idilb, ich głównego bastionu w kraju.

Mapa Syrii i Iraku.
Interaktywna mapa Syrii.