sobota, 20 lutego 2016

Kolejna klęska Państwa Islamskiego. Kurdowie zdobyli bastion IS we wschodniej Syrii.


Bojownicy SDF w biurze na terenie odbitego z rąk IS pola naftowego "al-Shaddadi" (@Xaniaras)
Błyskawiczna ofensywa oddziałów Syryjskich Sił Demokratycznych doprowadziła w ciągu zaledwie trzech dni do odbicia z rąk bojowników Państwa Islamskiego pola naftowego Shaddadi oraz blisko 50 miejscowości, w tym głównego bastionu IS w prowincji Hasakah, 15-tysięczenego miasta al-Shaddadi. Jest to już kolejna klęska IS we wschodniej Syrii w ostatnich miesiącach - w sierpniu zeszłego roku bojownicy tej organizacji przegrali z Kurdami i wojskiem rządowym kluczową bitwę o stolicę prowincji, miasto al-Hasakah, a w listopadzie ponieśli kolejną porażkę tracąc podczas ofensywy sił SDF-u na al-Hawl blisko 250 wiosek i 1500 km2 pustynnych obszarów prowincji.

Ofensywa Syryjskich Sił Demokratycznych znana również jako operacja "Gniew Khabur" (od nazwy rzeki przepływającej przez prowincję) rozpoczęła się 16 lutego. Działające w tym rejonie w ramach Syryjskich Sił Demokratycznych oddziały kurdyjskiego YPG oraz lokalne arabskie milicje plemienne zaatakowały przy wsparciu lotnictwa Koalicji pozycje Państwa Islamskiego z dwóch stron. Ze wschodu od strony miasteczka Al-Hawl opanowano 25 wiosek oraz przecięto drogę w kierunku przejścia granicznego Um Jaris (dotkliwa strata dla IS, podróż na trasie Raqqa-Mosul [dwa największe miasta kontrolowane przez IS] będzie się musiała teraz odbywać na bocznych drogach i znacznie się przy tym wydłuży). Wczoraj sił SDF opanowały również położne w tym rejonie pole naftowe ''Al-Shaddadi'' (al-Jabseh). 
Drugi atak przeprowadzono z zachodu od strony góry Kizwan gdzie zdobyto 23 wioski. 
Wczoraj wieczorem SDF opanowało miasto al-Shaddadi. 

Państwo Islamskie nie stawiało silnego oporu i oddało większość terenu bez walk. Podczas starć zginęło kilku, może kilkunastu bojowników SDF oraz około 50 bojowników IS, większość prawdopodobnie w nalotach Koalicji (amerykańskie lotnictwo). 
Na północ od Al-Shaddai pewna grupa bojowników IS w kilku wioskach została odcięta i okrążona przez Kurdów i ich sojuszników, ale z pewnością wkrótce zostanie ona rozbita.
Ofensywa prawdopodobnie się teraz na jakiś czas zatrzyma, ale zostanie za kilka tygodni/miesięcy wznowiona.

Dla Państwa Islamskiego Wilayat al-Barakah (jednostka administracyjna IS obejmująca syryjską prowincję Hasakah) jest już praktycznie stracony. Organizacja nie kontroluje tam już żadnego większego miasta, a pozostałe wioski zostaną prędzej czy później odbite przez SDF. 
Kurdyjska frakcja w organizacji niekoniecznie może być zainteresowana ekspansją poza prowincję, ale arabskie plemiona walczące u bok Kurdów z pewnością będą zainteresowane kontrolowaną przez IS prowincją Dajr az-Zaur położną na południe od Hasaki. W trakcie aktualnej ofensywy na Al-Shaddadi po stronie Kurdów walczyli m.in. członkowie plemienia al-Shaitat, którzy walczą dziś również po stronie armii rządowej w oblężonym mieście Deir-Ez Zor. Wiele członków tych plemion prowadzi swoja osobistą ''vendettę'' przeciwko IS za zbrodnie jakich dopuszczała się organizacja na ich współplemieńcach. Gdyby ruszyli w dół rzeki Khabur w stronę Deir-Ez Zor, to przy jednoczesnej presji wojska rządowego na IS w okolicach Palmiry mogłoby to doprowadzić do największej klęski Państwa Islamskiego od momentu jego powstania, czyli rozbicia go na dwie części.

Ofensywa SDF (20.02.16)



środa, 17 lutego 2016

Największa elektrociepłownia w Syrii ponownie pod kontrolą wojsk rządowych.

Elektrociepłownia Aleppo (15.2.2016)



Strategiczny obiekt położony 25 km na wschód od centrum Aleppo, największego syryjskiego miasta, został zdobyty przez wojska rządowe wczoraj w godzinach południowych.
Stacjonujący tam kontyngent Państwa Islamskiego został wyparty po kilkugodzinnych walkach ze wspieraną z powietrza przez rosyjskie i syryjskie lotnictwo specjalną jednostką syryjskiej armii "Tiger Forces".

Elektrociepłownia Aleppo. 
Ukończony w 1998 roku przez firmę Mitsubishi 5-blokowy kompleks o mocy 1065 MW zaopatrywał w energię elektryczną 2,5-milionowe miasto Aleppo. W 2013 roku obiekt został przejęty z rąk rebeliantów przez Państwo Islamskie i wg. niektórych źródeł już wtedy przestał funkcjonować oraz został zmieniony w więzienie. W marcu zeszłego roku wypłynęły jednak informacje o nieformalnym porozumieniu pomiędzy IS i syryjskim rządem, na mocy którego 40% generowanej przez elektrownie energii trafiało do rządowej części miasta Aleppo. W październiku elektrownia została uszkodzona przez amerykańskie lotnictwo. Potwierdził to syryjski rząd, można więc przepuszczać, że w tym okresie przynajmniej niektóre bloki elektrowni nadal pracowały. Za jakiś czas na terenie kompleksu pojawią się syryjscy inżynierowie, którzy ocenią jak poważne są jego uszkodzenia. Na nagraniu które pojawiało się kilka dni temu widać jednak, że zniszczenia są ogromne. Elektrownia została prawdopodobnie podpalona przez IS lub została uszkodzona w wyniku ostatnich walk.

Odbicie kompleksu to część większej rządowej ofensywy przeciwko Państwu Islamskiemu trwającej już od kilku miesięcy we wschodnim Aleppo. Jej przełomowym momentem było odblokowanie 10 listopada oblężonego przez 3 lata garnizonu bazy lotniczej Kuweires. Od tego momentu wojska rządowe stopniowo rozszerzają swoją kontrole na wioski położne wokół bazy.

Dowódca "Tiger Forces" pułkownik Suheil 'Tygrys' al-Hassan (z krótkofalówką). Wschodnie Aleppo 4.02.16 r.(@bm21_grad)

wtorek, 16 lutego 2016

Północne Aleppo na skraju upadku. Islamiści tracą kolejne miasta i wioski.

Czołg T-62 zdobyty przez SDF podczas walk o Tal Rifat (@DrPartizan_)
Bastion islamistów w północnym Aleppo, ponad 20-tysięczne miasto Tal Rifat, dostało się wczoraj wieczorem po trwającej dwa dni bitwie pod kontrolę Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF).
Nie jest to jedyna porażka sił antyrządowych i antykurdyjskich w północnej części prowincji Aleppo w ostatnich dniach. Od upadku strategicznej bazy Menegh dwa dni temu, rebelianci i dżihadyści zdążyli stracić na rzecz sił prokurdyjskich i prorządowych szereg innych mniejszych miejscowości i miasteczek.

Walki o Tal Rifat, drugie co do wielkości miasto kontrolowane jeszcze przez islamistów w północnym Aleppo, rozpoczęły się 14 lutego i były poprzedzone bombardowaniem miasta przez rosyjskie lotnictwo. Kurdyjskie Powszechne Jednostki Ochrony (YPG) oraz ex-rebeliancka brygada FSA Jaish Al Thuwar weszły do słabo ufortyfikowanego od zachodniej strony miasta wieczorem tego dnia, ale dopiero po trwających około 24 godziny walkach zdołały wyprzeć stacjonujące w nim siły antykurdyjskie. Miasto było zajmowane przez szeroki wachlarz grup rebelianckich, islamistycznych (salafistycznych) i dżihadystycznych. Obrońcom miasta nie pomogło wsparcie Turcji, która ostrzeliwała siły SDF oraz wpuściła przez granicę syryjską 350 bojowników przetransportowywanych do północnego Aleppo przez Turcję z innego rejonu Syrii. Pojawiły się również niepotwierdzone jeszcze informacje o dezercji części rebeliantów do oddziałów SDFu i Państwa Islamskiego (IS).
Bojownicy Syryjskich Sił Demokratycznych opanowali wczoraj w późnych godzinach wieczornych również miejscowości Kafr Nasih (na południe od Tal Rifat), a wojska rządowe dwie inne miejscowości położone bezpośrednio na południe od wspomnianej wioski (obie kurdyjskie, co może w przyszłości prowadzić do napięć na linii Kurdowie-rząd). Dla wojsk rządowych jest to już prawdodobnie koniec walk w tym rejonie, dalsza droga na północ została zablokowana przez Kurdów, którzy przejmują teraz na siebie cały ciężar walk w północnym Aleppo. Aktualnie trwają negocjacje sił SDF-u i islamistów na temat poddania ponad 15-tysięcznego miasta Mare. Kolejnym celem ofensywy sił kurdyjskich i ich sojuszników może być położne bezpośrednio przy granicy z Turcją miasto Azaz.

Ofensywa w północnym Aleppo. 

Walki o ten strategiczny rejon zostały zapoczątkowane odblokowaniem 3 lutego przez wojska prorządowe dwóch oblężonych miast Nubli i Zahra i odcięciem sił antyrządowych od pozostałych terenów kontrolowanych przez rebeliantów w północnej Syrii. Rządowa ofensywa doprowadziła również do przecięcia jednego z najważniejszych szlaków zaopatrzeniowych islamistów z Turcji. Od tego czasu siły prokurdyjskie (które już wcześniej miały zatarg z islamistami) razem z wojskiem rządowym rozbijają stopniowo rebeliancką enklawę w północnym Aleppo. Kurdowie i rząd nie współpracują ze sobą bezpośrednio, ale otrzymują wsparcie od rosyjskiego lotnictwa.
Celem Syryjskich Sił Demokratycznych jest opanowanie kontrolowanego przez islamistów oraz IS około 70 kilometrowego odcinka granicy z Turcją i przebicie się do pozostałej części syryjskiej Rożawy (regionu w Syrii kontrolowanego przez Kurdów i ich sojuszników, ale podzielonego na dwie części). Jest to szczególnie ''problematyczne'' dla Turcji, która zmaga się z kurdyjską rebelią/powstaniem na południu kraju i ostatnie czego by chciała, to sytuacja w której syryjscy Kurdowie z YPG (podobnie jak PKK z którą walczą w Turcji uznawani przez nich za terrorystów) kontrolują całą północną syryjską granicę z Turcją. Z tego powodu Turcy robią wszystko, aby zapobiec dalszym postępom sił prokurdyjskich, poczynając od gróźb, stawiania nieprzekraczalnych czerwonych linii, przez straszenie interwencją i wspieranie pro-tureckich rebeliantów, aż po ostrzał i bombardowanie kurdyjskich oddziałów i terenów kontrolowanych przez Kurdów.

Sytuacja w północnej części prowincji Aleppo. 


czwartek, 11 lutego 2016

Islamiści tracą kontrolę nad bazą lotniczą Menagh. Trwa ofensywa oddziałów rządowych i sił kurdyjskich w północnym Aleppo.

Baza Menegh. 11 luty 2016 r. (hawarnews.com)
Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) odbiły wczoraj położoną przy granicy z Turcją bazę lotniczą Menagh. Walki o bazę i okoliczne miejscowości trwały od kilku dni, ale finałowy atak został przeprowadzony wczoraj wieczorem i był poprzedzony nalotami rosyjskiego lotnictwa na pozycje elementów islamistycznych i dżihadystycznych w tym rejonie. Nie są to jedyne zdobycze sił kurdyjskich i ich sojuszników w północnym Aleppo, korzystających z trudnej sytuacji sił antyrządowych spowodowanej wciąż jeszcze trwającą potężną ofensywą wojsk rządowych w tym rejonie. Kurdyjskie YPG i ex-rebeliancka brygada Jaish Al Thuwar przejęły w ostatnich dniach również kilka innych miejscowości o które w poprzednich miesiącach toczyły spory i walki z islamistami.

Baza lotnicza Menagh.

Baza lotnicza Menagh jest pierwszą bazą lotniczą w Syrii która znalazła się pod kontrolą sił pro-kurdyjskich. Do tej pory jedną bazą lotniczą na terenie kurdyjskiej Rożawy była baza w Qamlishi, która jest jednak kontrolowana przez rząd syryjski i była niedostępna dla Kurdów.
Dla sił antyrządowych utrata Menagh to już kolejna strategiczna porażka w północnej części prowincji Aleppo w ostatnich dniach. W ręce Kurdów wpadło bowiem nie tylko stosunkowo dobrze zachowane lotnisko, ale także ważna pozycja obronna która osłaniała kontrolowane przez frakcje islamistyczne i rebelianckie miasto Azaz, jedno z trzech, obok Mare i Tal Rifat, dużych miast będących jeszcze pod kontrolą sił antyrządowych w północnym Aleppo.

Zdobycie Menagh to także symboliczne zwycięstwo nad rebeliantami i sprzymierzonymi z nimi dżihadystami. Bitwa o bazę Menagh z 2013 roku stała się bowiem symbolem kooperacji pomiędzy tzw. "umiarkowanymi" rebeliantami z Wolnej Armii Syryjskiej (FSA) i hardcorowymi dżihadystami, również tymi którzy utworzyli późnej tzw. Państwo Islamskie.
Mowa tu oczywiście o trwającym ponad rok oblężeniu bazy, podczas którego bojownicy FSA bezskutecznie próbowali opanować ten najważniejszy punkt obronny sił rządowych na północ od miasta Aleppo i atakowali kurdyjskie wioski w pobliżu bazy bronione przez YPG. Zdobycie fortecy okazało się możliwe dopiero po wejściu do bitwy bojowników ISIL, którzy po atakach samobójczych opanowali bazę 6 sierpnia 2013 roku. Niedobitki z załogi bazy (ok. 70 żołnierzy) wycofały się i poddały Kurdom. Niedługo potem ISIL obcięło głowę schwytanemu przez rebeliantów z FSA żołnierzowi syryjskiemu, kpt. SyAFF Suleimanowi. Był to okres, gdy FSA miało bardzo dobre relacje z ISIL, a liderzy opozycji nazywali ich nawet 'braćmi'. Z biegiem czasu współpraca z ISIL i innym dżihadystami okazała się największym błędem "umiarkowanych", a świetnie podsumował to dziennikarz VICE News Aris Roussinos, który napisał na twitterze:
"Menagh, symboliczne miejsce gdzie FSA kooperując z ISIS w 2013 r. zdobyło bazę lotniczą, ale przegrało wojnę"...

Sytuacja w północnym Aleppo.


















Ofensywa sił kurdyjskich w północnym Aleppo i przerwanie rozmów pokojowych w Genewie.

Zwycięstwo sił pro-kurdyjskich pod Menagh jest poprzedzone dwoma ważnymi wydarzeniami.
Pierwszym z nich jest oczywiście przerwanie trzeciego lutego przez wojska i milicje prorządowe oblężenia szyickich miast Nubl i Zahra. Od tego czasu wojsk rządowe przy wsparciu szyickich milicji prowadzą potężna ofensywę w rejonie północnego Aleppo mającą na celu unicestwienie sił antyrządowych w tej części prowincji. Wojska rządowe i szyickie milicje opanowały już kilka wiosek i są na przedpolach dużego miasta Tal Rifat. Swoją ofensywę rozpoczęły róweniż siły pro-kurdyjskie działające w ramach SDF (w tym rejonie są to głównie Powszechne Jednostki Ochronny (YPG), czyli najsilniejsze i główne ugrupowanie kurdyjskie oraz sprzymierzone z nimi oddziały Wolnej Armii Syryjskiej). Siły te opanowały parę wiosek kurdyjskich zajętych przez islamistów na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Obie te frakcje są wspierane nalotami rosyjskie lotnictwa, choć w przypadku Kurdów nie bezpośrednio. Trudno również powiedzieć cokolwiek o koordynacji między siłami lądowymi syryjskiego rządu i Kurdów, niektórzy komentatorzy mówią o braku jakiejkolwiek koordynacji i swoistym wyścigu o to kto zdoła przejąć więcej terenu od islamistów, inni twierdzą, że to mało prawdopodobne i musi być jakiś 'deal' pomiędzy obiema stronami dotyczący podziału rebelianckiej enklawy. IS na razie nie włącza się do bitwy, ale w sprzyjających warunkach może spróbować zająć atakowane już wcześniej bezskutecznie miasto Mare, siedzibę kwatery sztabowej "Mare" koordynującej walki frakcji rebelianckich z IS.

Rządowa ofensywa miała również pośredni wpływ na wstrzymanie rozmów pokojowych w Genewie i przesunięcie ich na 25 lutego. Rozmowy które miały znaleźć rozwiązanie trwającego 5 lat konfliktu zostały wstrzymane 3 lutego po przerwaniu oblężenia enklaw N-Z przez siły rządowe. Najwyższy Komitet Negocjacyjny (HNC) powołany podczas konferencji opozycji antyrządowej w Rijadzie w KSA, reprezentujący grupy islamistów i rebeliantów (z wyjątkiem  Frontu Al Nusra [Al Kaidy] i salafitów z Ahrar Al Sham - ale z nimi współpracujących) potępił ofensywę wojsk Asada i rosyjskie naloty i stwierdził, że wróci do rozmów gdy zobaczy postępy na ziemi, tj. zaprzestanie bombardowań cywilnych celów, zniesienie oblężeń  rebelianckich enklaw, uwolnienie więźniów i dostęp do pomocy humanitarnej. Rebelianci mają również nadzieję, że niepowodzenie rozmów pokojowych zachęci zagranicznych sponsorów do większego wsparcia i dostarczenia lepszej i nowszej broni dla sił antyrządowych.
Rozmowy przebiegały w cieniu skandalu jakim było niezaproszenie przedstawicieli największej kurdyjskiej partii PYD (jej zbrojne ramie to YPG) do Genewy, spowodowanej działaniami lobby tureckiego i saudyjskiego. W geście solidarności z PYD na rozmowach nie pojawili się także przedstawiciel MSD (politycznego ramienia SDF), czyli powołanej podczas konferencji w Derik w Rodżawie alternatywnej wobec pro-saudyjskiej HNC opozycji antyrządowej.

Wydaje się, że upadku sił antyrządowych w północnym Aleppo nic już nie jest w stanie zatrzymać. Postępy sił rządowych i kurdyjskich wsparte ostrymi nalotami Rosjan (mocno krytykowanymi na Zachodzie za brutalność i atakowanie celów cywilnych, ale uzasadnionymi kooperacją rebeliantów z dżihadystami z Al Kaidy) powinny w przeciągu kliku tygodni  doprowadzić do całkowitego zniszczenia tej rebelianckiej enklawy. Powinny, bo wszystko może się zmienić jeśli jednak dojdzie do długo zapowiadanej interwencji Saudów i Turcji w Syrii. To może być prawdziwym "game changer'em" w syryjskim konflikcie, porównywalnym tylko do interwencji Rosjan z zeszłego roku. O tym jednak w innym wpisie...

Broń zdobyta przez SDF. Flagi należą do salafitów z Ahrar Al Sham. (hawarnews.com)


poniedziałek, 8 lutego 2016

Elitarne oddziały Asada: Sokoły Pustyni.

Desert Falcons, luty 2015 r. Pustynia Homs. (@IvanSidorenko1)
Paramilitarne formacje walczą po stronie Asada i jego rządu w całym kraju, jest jednak jeden front, gdzie ich obecność jest szczególnie widoczna. Pośród wielu milicji prorządowych walczących we wciąż jeszcze trwającej piątej ofensywie sił rządowych w górach Latakii, obecność szczególnie jednej z nich może budzić pewne zdziwienie. Jako to się stało, że Sokoły Pustyni, weterani bitew przeciwko IS na bezkresnych obszar pustyni Homs trafili do górskiej Latakii? Tego do końca nie wiadomo. Historia jednostki i jej struktura również stanowią pewną niewiadomą i są zresztą owiane lekką mgiełką tajemniczości. 

Pierwsze wzmianki o Sokołach Pustyni (Suqur al-Sahar, ang. Desert Falcons) pochodzą jeszcze z 2013 roku. Nieznana jest dokładna data sformowania jednostki, ale ponieważ już w czerwcu tego roku wzięła ona udział w swojej pierwszej bitwie, można przypuszczać, że była to pierwsza połowa 2013 r. Na czele oddziału stanął nieznany oficer syryjskiej armii, płk. Mohammad Jaber. Źródła anglojęzyczne milczą na jego temat, życiorys i przebieg służby pozostają niewiadomą.

W sierpniu 2013 roku prezydent Bashar Al-Asad podpisał dekret zezwalający na działalność prywatnych firm wojskowych na terenie kraju. Portal zamanalwsl.net uważa, że była to próba zalegalizowania tworzenia i finansowania powstających milicji prorządowych. Warto zauważyć, że już dwa miesiące później do Syrii wkroczył złożony z blisko trzystu rosyjskich najemników Korpus Słowiański. Jego zadaniem była ochrona pól naftowych i innych strategicznych obiektów przemysłu naftowego.
Z podobną myślą miała zostać utworzona jednostka Desert Falcons. Sformowana gdzieś w prowincji Homs, miała ochraniać tamtejsze, położne na pustyni duże kompleksy naftowo-gazowe oraz dodatkowo zapobiegać przemytowi zasobów przez pustynię z Jordanii i Iraku do Syrii i na odwrót.

Szeregi jednostki zasilili doświadczani i wyspecjalizowani żołnierze syryjskiej armii oraz byli wojskowi i ochotnicy z innych formacji, również tych paramilitarnych. Dokładna liczba członków oddziału do dziś nie jest znana, szacuje się ją jednak na kilkuset ludzi w wieku od 25 do 40 lat. Wspominany wyżej portal podaje również informacje, jakoby jednostka miała uzyskać specjalne szkolenie od irańskich instruktorów, a ekspert w temacie wojny syryjskiej Joshua Landis podkreśla wyszkolenie jej członków w przeprowadzaniu zasadzek i wykonywaniu trudnych operacji specjalnych. Sokoły Pustyni dysponują głównie bronią lekką, ciężkimi karabinami maszynowymi, technicalsami i innymi pojazdami opancerzonymi. Wsparcie w postaci broni ciężkiej i artylerii uzyskują od regularnych jednostek armii.
Wikipedia nazywa Sokoły Pustyni zbrojnym oddziałem syryjskiej armii, a ISW określa je jako siły specjalne, jednak dokładne powiązania jednostki z dywizjami regularnej armii lub z którymiś z dwóch dywizji albo sześciu niezależnych regimentów syryjskich sił specjalnych są nieznane. Podciąganie formacji pod kategorię 'siły specjalne' wydaje się jednak nieodpowiednie, bo jednostka nie ma prawdopodobnie przeszkolenia w prowadzeniu operacji powietrzno-desantowych, a tym charakteryzuje się lekka piechota nazywana w Syrii siłami specjalnymi. Na tle większości regularnych jednostek armii Sokoły Pustyni z pewnością się jednak pozytywnie wyróżniają i zasługują na miano"elity".

Dowódca jednostki pułkownik Jaber w Latakii. Styczeń 2016 r. (@IvanSidorenko1)


Sokoły Pustyni przeszły swój chrzest bojowy prawdopodobnie podczas wspomnianej już bitwy o miasto Qaryatayn na pustyni Homs z czerwca 2013 roku. Straciły tam jednego z dowódców, generała brygady (!) o nazwisku Harun zabitego 24 czerwca. Potem przez dłuższy okres nie było żadnych informacji o działaniach jednostki, prawdopodobnie nadal operowała gdzieś na pustyni walcząc z Państwem Islamskim.
Kolejne informacje na temat Sokołów Pustyni wypłynęły podczas niespodziewanej ofensywy rebeliantów w nadmorskiej prowincji Latakia w marcu 2014 roku. Jednostka została rozlokowana w tym rejonie i brała udział w walkach o Obserwatorium 45 (strategiczne wzgórze z instalacjami telekomunikacyjnymi o które toczyły się niezwykle zacięte starcia) oraz o ormiańskie miasteczko Kesab. Sokoły straciły wtedy co najmniej trzech członków.
Po odparciu ofensywy formacja powróciła na pustynie i tam ponownie starła się z Państwem Islamskim podczas bitwy o położne na zachód od Palmiry pola naftowe Shaer. Ofensywa IS po początkowych sukcesach została odparta i bitwa będąca jednym z najkrwawszych starć pomiędzy SAA a IS zakończyła się 6 listopada zwycięstwem armii. Aktywny udział w akcjach ofensywnych przeciwko organizacji brali udział również członkowie Desert Falcons. Pod koniec listopada podczas misji typu "search and destroy" w rejonie pól naftowych Shaer zginął zastępca dowódcy jednostki, płk. Khadour.
Jeszcze tego samego miesiąca konwój Sokołów Pustyni wyjechał załatać dziury w szeregach sił rządowych w prowincji Daraa na południu Syrii, gdzie trwała duża ofensywa sił antyrządowych. Ich wsparcie tyko częściowo poprawiło sytuacje, bo najważniejsze bitwy o Nawę i Szajch Miskin okazały się ostatecznie zwycięskie dla sił antyrządowych.
W 2015 roku Sokoły ponownie zaobserwowano w swym naturalnym środowisku podczas bitwy z IS o położną na pustyni Palmirę (przegranej przez sił rządowe).
Prawdopodobnie doświadczenie w walkach górskich nabyte podczas walk w Latakii w 2014 r. spowodowało, że dowództwo zdecydowało się jednak ponownie rozlokować jednostkę w tym górzystym rejonie i to pomimo, iż sytuacja w Homs nie była i nadal nie jest stabilna, a poddziały IS dosyć śmiało sobie tam ostatnio poczynają.

Pro-opozycyjna gazeta Zaman al Wasl opisuje przebieg jednej z potyczek z rebeliantami w górach Latakii, podczas której pododdział rozpoznawczy Sokołów Pustyni wykrył stanowiska rebeliantów i zdobył ckm, po czym, przy wsparciu artylerii, wziął udział w zneutralizowaniu źródła ognia na jednym ze wzgórz, zostawiając jednak zadanie zmuszenia rebeliantów do odwrotu i odcięcia zdominowanej przez nich drogi syryjskiej armii. Gazeta cytuje raport z akcji, który mówi - "wrogie siły nie odpowiadały na [nasz] atak, ponieważ ze względu na intensywny ostrzał straciły zdolność prowadzania celnego ognia. Po rozbiciu wroga członkowie jednostki powrócili do bazy, gdzie lider wyciągał wnioski z przeprowadzonej operacji, tak aby wykorzystać je w kolejnych starciach".

Dziś Sokoły Pustyni, obok innych elitarnych jednostek armii i milicji prorządowych, stanowią trzon sił ofensywnych które walczą z rebeliantami podczas niezwykle udanej, trwającej od połowy listopada zeszłego roku ofensywy w Latakii. Ich doświadczenie, wyszkolenie oraz dobre wyposażenie, przy wsparciu lotnictwa i artylerii rosyjskiej, generują na tym froncie największe postępy sił prorządowych od lat.

Członek formacji gdzieś na pustynii w Homs. 2014 rok. (@IvanSidorenko1)


czwartek, 4 lutego 2016

Strategiczne zwycięstwo wojsk rządowych w północnym Aleppo. Armia przerywa 3,5-letnie oblężenie miast Nubl i Zahra.


Pierwsi prorządowi milicjanci wkraczają do enklawy N-Z. (@IvanSidorenko1)
Syryjskie siły prorządowe przerwały wczoraj w godzinach popołudniowych trwające dokładnie 1294 dni oblężenie dwóch szyickich miast położonych kilka kilometrów na północny zachód od Aleppo, największej syryjskiej metropolii. Przerwanie oblężenia obu miast spowodowało również przecięcie wąskiego korytarza zaopatrzeniowego łączącego Aleppo z granicą turecką. Siły antyrządowe które stacjonowały w północnej części prowincji został odcięte od pozostałych terenów kontrolowanych przez rebeliantów i islamistów. Ofensywa wojsk rządowych i sojuszniczych formacji doprowadziła więc do podwójnego zwycięstwa nad siłami antyrządowymi: zwycięstwa propagandowego, jakim niewątpliwie jest odblokowanie dwóch dużych miast które przez lata stawiały opór rebeliantom i dżihadystom, oraz zwycięstwa militarnego i strategicznego, czyli przecięcia jednego z dwóch największych kanałów przerzutowych zaopatrzenia, materiałów i broni dla sił antyrządowych w mieście Aleppo.

Operacja sił prorządowych rozpoczęła się 1 lutego. Wojska rządowe (m.in. elitarna 4 Dywizja Pancerna), milicjanci Narodowych Sił Obronnych (NDF) oraz członkowie szyickich formacji paramilitarnych (głównie z Iraku i Afganistanu) przy wsparciu lotnictwa rosyjskiego uderzyli na pozycje zajmowane przez ugrupowania Front Lewantu, Armię Mudżahedinów, Wolną Armie Syryjska, Front Al Nursę oraz Front Ansar al-Din w miejscowościach Tell Jibin i Duweir El-Zaytoun. Miejscowości te wpadły w ręce sił prorządowy już pierwszego dnia walk; armia (SAA) zbliżyła się wtedy na ok. 3-4 km do oblężonych miasta. Szturm był poprzedzony silnym nalotami rosyjskiego i syryjskiego lotnictwa oraz ostrzałem artyleryjskim pozycji zajmowanych przez bojowników antyrządowych. Kolejnego dnia armia kontynuowała natarcie w kierunku północnym od pozycji wyjściowych (wioski Bashkuy) i przejęła z rąk rebeliantów miejscowość Hardtnin. Do walk włączył się również garnizon miast Nubl i Zahra (NDF, SAA i libański Hezbollah) który zaatakował pozycje sił antyrządowych w wiosce Bayanoon. Trzeciego dnia po ciężkich walkach wojska rządowe i milicje opanowały ostatnią wioskę leżąca na drodze do enklaw, miejscowość Marestet al-Khan. Po trzech dniach walk pierwsi syryjscy żołnierze i szyiccy milicjanci wkoczyli do obu miast.
Oblężenie zostało przerwane. 

Sytuacja po przerwaniu oblężenia.


Pierwsza faza operacji kosztowała życie ponad 100 rebeliantów, w tym 11 dowódców. Straty sił prorządowych przekroczyły nieco 60 zabitych. W wyniku walk zginęło również kilkudziesięciu cywili, a tysiące zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów. 
W dniach 1-3 lutego lotnictwo rosyjskie i syryjskie wykonało ok. 500 nalotów na pozycje bojowników antyrządowych. Jako ciekawostkę można dodać, że podczas walk armia rządowa po raz drugi od czasu ofensywy w południowym Aleppo wykorzystała rosyjskie czołgi T-90. 

Dziś rozpoczęła się kolejna część operacji. Wojska rządowe i szyiccy milicjanci opanowali wioskę Mayer położną tuż obok byłych już enklaw N-Z oraz miejscowość Kafr Naya. Inne źródła podają jednak, że rebelianci i islamiści wycofują się z tych wiosek, a armia rządowa dopiero przygotowuje się do wkroczenia do nich. Opanowanie tych miejscowości pozwoli zabezpieczyć nieco wąski korytarz łączący N-Z  z reszta terytorium rządowego. Do walk włączyli się również Kurdowie z YPG (SDF), którzy korzystając z rządowej ofensywy i chaosu w szeregach rebeliantów i islamistów zajęli dziś rano dwie miejscowości na północ od enklaw, w pobliżu miasteczka Deir Jemal które stracili na rzecz islamistów w listopadzie zeszłego roku. YPG i sojusznicze rebelianckie milicje miały już wcześniej zatarg z frakcjami islamistów w północnym Aleppo. Ich akcja prawdopodobnie nie była koordynowana z armią rządową.

Walki w północnym Aleppo nadal trwają. W kolejnych dniach sił rządowe będą się starały zabezpieczyć zdobyte wioski i ufortyfikować je przed ewentualnymi kontratakami oraz będą próbowały dalej poszerzać utworzony korytarz.
Siły antyrządowe odcięte w północnej części prowincji Aleppo, przy granicy z Turcją, czeka prawdopodobnie całkowita zagłada, jedyna niewiadomą wydaje się sposób w jaki do tego dojdzie.
Rebelianci i islamiści (nie ma tam zbyt wielu dżihadystów, głównie lokalne brygady oaz ugrupowania islamistyczne) zostali otoczeni przez trzy wrogie im frakcje: Kurdów, rząd i IS. Każda z nich zdaje sobie sprawę ze strategicznego znaczenia tego regionu i z pewnością wykorzysta osłabienie sił antyrządowych w tym rejonie, aby jak najwięcej tam ugrać.

Rządowa ofensywa jeszcze się nie skończyła, a pro-opozycyjne źródła już donoszą o tym, jak katastrofalne skutki może ona mieć dla rebeliantów i dżihadystów. Utrata przejścia granicznego Bab al-Salame i odcięcie północnego Aleppo spowodowały, że szlak zaopatrzeniowy którym szły dostawy żywności, uzbrojenia i innych materiałów z Turcji do terenów kontrolowanych przez siły antyrządowe prowincji Idlib i mieście Aleppo (czyli najważniejszych bastionach rebelii w Syrii) został przerwany. Utracona została również bezpowrotnie możliwość zaopatrywania się w paliwo kupowane od Państwa Islamskiego (zarówno rząd, jak i opozycja mają nieformalne umowy z IS o wymianie pewnych zasobów). Jeśli antyrządowi nie znajdą alternatywnego źródła zaopatrzenia w ten surowiec to transport, elektryczność i inne usługi dostarczane przez nich na kontrolowanych przez siebie terenach zostaną sparaliżowane.
Po utracie Bab al-Salame jedynym liczącym się przejściem granicznym kontrolowanym przez siły antyrządowe zostanie położne w prowincji Idlib Bab al-Hawa. Znajduje się ono jednak znacznie bliżej rosyjskiej bazy lotniczej w Latakii niż Bab al-Salame i przemieszczające się przez nie konwoje będą bardziej narażone na ataki rosyjskiego lotnictwa.

Warto również wspomnieć, że aktualna operacja armii i sojuszniczych milicji bardzo przypomina poprzednią próbę odblokowania miast Nubl i Zahra. Operacja "Rainbow" która była kontynuacją udanej operacji "Gwiazda Kanopus"(odblokowanie oblężonego Centralnego Więzienia Aleppo) toczyła się mniej więcej w tym samym okresie dokładnie rok temu. Wojska rządowe i szyickie milicje startował z podobnych pozycji, atakowały te same miejscowości co aktualnie i również pewne pododdziały przedostały się do enklaw. Ogólna sytuacja w Syrii była wtedy jednak inna, rebelianci i dzihadyści mogli ściągnąć posiłki i rozbić atakujące siły antyrządowe, które nie miały takiego wsparcia lotniczego jak dziś. Ostatecznie korytarz do enklaw został przerwany a operacja zakończyła się niepowodzeniem.
Dziś siły antyrządowe tracą teren w prawie całym kraju, są pod silną presją na większości frontów, a próby przejęcia inicjatywy, jak np. ostatnio pod Hamą, były całkowicie nieudane. Wszystko wskazuje na to, że prawdopodobny brak strategicznych odwodów i silne wsparcie lotnicze storpedują lub zatrzymają wszelkie próby kontrataków bojowników antyrządowych i zapewnią wojskom rządowym całkowite zwycięstwo na froncie północnym.
Bitwa się jednak jeszcze nie skończyła, a na ostateczne rezultaty ofensywy przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

Zapraszam na mój fanpage na FB: https://www.facebook.com/NaLiniiFrontu.SyriaIraq/

Rządowy czołg podczas walk (@pfc_joker)