Syryjska flaga nad ruinami odbitego niedawno przez armię szpitala Kindi. |
Jak dotąd siły rządowe w Aleppo, stanowiące miks regularnych jednostek armii rządowej wspartych przez różne prorządowe milicje, m.in. libański i iracki Hezbollah czy paramilitarne irańskie formacje Korpusu Strażników Rewolucji, a także doradców wojskowych z pododdziałów rosyjskiej armii, największe postępy poczyniły w północnej części miasta. W tym rejonie prorządowi milicjanci zdołali opanować aż trzy dzielnice Aleppo: dystrykt Handarat ze znajdującym się tam obozem dla palestyńskich uchodźców, dzielnicę przemysłową Al-Shuqayyif oraz dzielnice Owaija, która po ciężkich walkach wpadła wczoraj w całości w ręce prorządowych milicjantów, m.in. walczących w tym regionie bojowników palestyńskiej formacji Liwa al-Quds. Lojaliści zajęli także szereg innych punktów w regionie, m.in. kamieniołomy na przedmieściach Aleppo, rondo Jandoul czy zrujnowany gmach szpitala al-Kindi. Odbicie tego ostatniego miejsca miało symboliczne znaczenie, gdyż była to jedna z dwóch wysuniętych i oblężonych placówek rządowych w Aleppo (drugą było Centrale Więzienie Aleppo), które w 2013 roku przez miesiące odpierały zaciekłe szturmy rebeliantów. Po odparciu wielu ataków załoga szpitala ostatecznie skapitulowała po tym, jak potężny SVBIED zniszczył duży fragment gmachu. Wszyscy obrońcy obiektu zostali potem zabici przez rebeliantów.
Północna część miasta to nie jedyne miejsca w Aleppo, gdzie rządowi zdobywali w ostatnich dniach teren. Pewne postępy poczyniono także w centrum Aleppo, m.in. w dzielnicy Bustan Al-Pasha, i w południowej części miasta, w dzielnicy Amiriyah i rejonie Sheikh Sa'eed. Armia atakowały także inne miejsca w mieście, choć nie wszędzie ataki te był skuteczne i w niektórych miejscach zostały one odparte przez rebeliantów.
Na mapie oznaczono miejsca największych postępów strony rządowej (kolor czerwony). |
Z każdym dniem jak na razie bardzo udanej rządowej ofensywy w Aleppo sytuacja sił antyrządowych staje się coraz gorsza. Podczas gdy lojaliści dysponują możliwością rotacji i wzmacniania swych sił w mieście i nie muszą się martwić o braki w zaopatrzeniu, żywności i amunicji, strona antyrządowa ze względu na oblężenie jest tego komfortu pozbawiona - ostatnie transporty wjechały do wschodniego Aleppo kilkanaście tygodni temu. Tymczasem we wschodniej części miasta nadal znajduje się kilkadziesiąt tysięcy cywilów i kilka tysięcy antyrządowych bojowników których trzeba wyżywić, a w przypadku tych drugich także uzbroić. Nie jest nadal jasne jak bardzo mocno rebelianci i islamiści będą zdeterminowani, aby bronic się w mieście, czy będą mieli wystarczająco dużo zasobów i ludzi do wytrzymania długotrwałego oblężenia i jaka będzie reakcja mieszkańców wschodniego Aleppo, wg. strony rządowej siłą przetrzymywanych w mieście przez islamistów, na przeciągając się walki. Oprócz kilku tysięcy bojowników z mniej radykalnej koalicji Podboju Aleppo (Fatah Halab) w mieście przebywa także kilkuset członków Armii Podboju (Jaish Al-Fatah) odciętych po zainicjowanej przez nich nieudanej próbie przerwania oblężenia z sierpnia tego roku, którzy wydają się być zdecydowani do kontynuowania walki i odrzucili już zaproponowaną przez wysłannika ONZ ofertę zorganizowania ich ewakuacji z miast oraz nie odpowiadają na rządową propozycję amnestii. Rebelianci i dżihadyści zdają sobie sprawę, że bitwa o Aleppo i los mieszkańców szturmowanego miasta skupia uwagę mediów, co można wykorzystać na różne sposoby, a także związuje znaczne siły rządowe, które można by było wykorzystać w innych miejscach, lecz jednocześnie muszą też wiedzieć, że z każdym dniem ich sytuacja będzie się z militarnego punktu widzenia pogarszać. Wciąż nie wiadomo zbyt wiele o ewentualnej kolejnej próbie przerwania oblężenia, i choć informacje i plotki na ten temat pojawiają się nie tylko od antyrządowych sympatyków, ale także rebeliancki liderów, to trudno sobie wyobrazić jak taka kontrofensywa mogłaby wyglądać, szczególnie że armia zabezpieczyła już północne przedmieścia Aleppo, potencjalne miejsce odsieczy islamistów dla obrońców miasta, a południowe po sierpniowych walkach są wypełnione po brzegi rządowymi żołnierzami.
Rebeliantom i dżihadystom w ewentualnej próbie przerwania oblężenia nie pomagają również walki, jakie wybuchły między antyrządowymi frakcjami w kontrolowanej przez nich prowincji Idlib, a konkretnie między radykałami z Jund al-Aqsy, którzy stanowili trzon sił biorących udział w tegorocznej ofensywie na Hamę, a resztą frakcji antyrządowych, na czele z potężnym ugrupowaniem Ahrar al-Sham. Starcia te objęły wiele miast prowincji i pochłonęły już kilkadziesiąt ofiar, a także pomogły przejść armii rządowej do kontrofensywy i odbić kilka utraconych wiosek w płn. Hamie. Dalsza eskalacja wewnętrznego konfliktu i kolejne postępy armii w tym regionie mogą storpedować ewentualne plany antyrządowych dowódców dotyczące Aleppo.
Upadek wschodniego Aleppo, wciąż jeszcze odległy, lecz z każdym dniem coraz bardziej realny, będzie z pewnością punktem zwrotnym wojny i katastrofą dla strony antyrządowej. Dla własnego dobra islamiści i rebelianci powinni jak najszybciej odstąpić od bratobójczych walk i zacząć myśleć nad rozwiązaniem problemu, o ile nie jest już na to za późno. Czas działa na ich niekorzyść i jeśli teraz nie powstrzymają lojalistów w Aleppo, to za kilka miesięcy będą musieli stawić czoło tysiącom żołnierzy wdzierających się do prowincji Idilb, ich głównego bastionu w kraju.
Mapa Syrii i Iraku.
Interaktywna mapa Syrii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz