niedziela, 23 października 2016

Operacja Tarcza Eufratu: znaczne postępy rebeliantów w walce z IS i kolejna runda starć bojowników antyrządowych z SDF.

Rebelianci w Dabik.
Po dwóch miesiącach od rozpoczęcia ofensywy sił rebelianckich wspieranych przez Turcję w płn. Syrii, operacji znanej pod kryptonimem Tarcza Eufratu, powierzchnia terytorium odbitego z rąk IS przez bojowników Wolnej Armii Syryjskiej (FSA) i innych ugrupowań w północnej części prowincji Aleppo wynosi już ok.1200 km2. Od 24 sierpnia, czyli dnia w którym ruszyła ofensywa, rebelianci i islamiści zajęli kilkadziesiąt miast i wiosek w tym regionie, wśród nich m.in. symboliczne miasto Dabik, oraz zdołali odsunąć Państwo Islamskie od granicy z Turcją.
Choć postępy grup antyrządowych w walkach z IS poczynione w ostatnich tygodniach są bardzo duże, bitwa o północne Aleppo daleka jest jednak od końca. IS wciąż kontroluje jedno z największych miast w prowincji, 60-tysięczne al-Bab, główny bastion organizacji w regionie po upadku Manbidż i Dżarabulus. Ten rejon był do niedawna uważany za najbardziej prawdopodobny cel kolejnej fazy rebelianckiej ofensywy. 
Jednak po rozpoczęciu się przed kilkoma dniami wciąż trwających starć między rebeliantami wspieranymi przez tureckie czołgi i lotnictwo a bojownikami Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) na zachód od al-Bab, ten kierunek nie jest już tak oczywisty, a zaczyna się realizować alternatywny scenariusz, w którym frakcje antyrządowe przerzucają całą swą uwagę z IS na innego wroga, SDF, a kolejnym ich celem staje się nie Al-Bab, a stracone na rzecz SDF na początku tego roku miasto Tall Rifaat.

Operacja Tarcza Eufratu od początku jej trwania nie była wymierzona wyłącznie w IS, ale także w Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), czyli siły zbrojne Federacji Północnej Syrii i Rożawy (de-facto autonomicznego regionu w północnej Syrii), których znaczną częścią jest kurdyjska milicja YPG uważana przez Turków za organizację terrorystyczną ściśle powiązaną z PKK, kurdyjską bojówką w Turcji. Po wyparciu jednostek SDF za rzekę Sajur, co nastąpiło pod koniec sierpnia, i deeskalacji konfliktu na linii SDF - frakcje antyrządowe, wysiłki rebeliantów i islamistów wspieranych przez Turcję skupiły się jednak wyłącznie na walce z IS. Do 4 września rebelianci z pomocą tureckich czołgów, artylerii i lotnictwa zdołali opanować ostatnie fragmenty granicy syryjsko-tureckiej kontrolowane przez IS, przez które organizacja przemycała z Turcji ludzi i zasoby na kontrolowane przez siebie tereny. W połowie września rebelianci FSA otrzymali także pomoc od członków amerykańskich sił specjalnych, choć nie obyło się tu jednak bez protestów ze strony jednej z bardziej radykalnych grup islamistycznych przeciwko ich obecności, m.in. ze względu na wspieranie przez Amerykanów sił YPG/SDF, uważanych przez większość mainstreamowych antyrządowych frakcji za wrogów.
W kolejnych dniach rebelianci kontynuowali ofensywę przeciwko IS i rozszerzali strefę buforową wzdłuż granicy, koncentrując się z czasem coraz mocniej na zachodniej flance.
Od końca września większość walk z IS toczyła się właśnie na tym odcinku frontu. Rebelianci stopniowo  zajmowali kolejne wioski kontrolowane przez Państwo Islamskie, choć nie przychodziło im to z łatwością. Siły IS w prowincji, choć osłabione walkami o Manbidż z SDF i wcześniejszymi starciami z rebeliantami, wielokrotnie wyprowadzały lokalne kontrataki i zadawały straty rebeliantom i tureckim wojskowym, wykorzystując m.in. VBIEDy czy miny-pułapki (IED). Z powodu dysproporcji sił nie były jednak w stanie skutecznie powstrzymać marszu bojowników antyrządowych, którzy 6 października zajęli miasteczko Achtarin i do 17 października zlikwidowali całkowicie wybrzuszenie w linii frontu pod Dabik, zajmując oprócz tego symbolicznego miasta także miasteczka Ihtajmiliat i Suran.

Mapa regionu (20.10.2016).
Dabik jest ważnym miejscem w islamskiej narracji dotyczącej końca świata. W mieście tym ma dojść do wielkiej bitwy między armią rzymskich najeźdźców (dziś w odniesieniu do chrześcijan lub krajów Zachodu), a doborową armią muzułmańską nadchodzącą z Medyny. Po zwycięskiej dla muzułmanów bitwie nastąpi pokonanie Antychrysta, zaprowadzenia muzułmańskiej władzy na ziemi i w końcu nadejdzie Yawm ad Din, czyli Dzień Sądu.
IS wykorzystywało apokaliptyczną przepowiednię do rekrutacji nowych członków do swej armii, a jedno ze swych propagandowych pism nazwało właśnie Dabik (Dabiq). Nie jest oczywiście wiadome, jak wielu członków organizacji rzeczywiście wierzyło w przepowiednie i w to, że są częścią armii, która pokona najeźdźców pod Dabik. Gdy jednak stało się jasne, że walk o miasto nie uda się wygrać, a "Rzymianie" to tak naprawdę Turcy i syryjscy rebelianci, lider organizacji, samozwańczy kalif Baghdadi, ogłosił w nagraniu audio, że nadchodzące starcie nie jest tą "właściwą", przepowiedzianą bitwą.

Po zajęciu Dabik i położonych wokół wiosek rebelianci ruszyli dalej na południe, w kierunku jeziora Shahba, gdzie z ofensywą przeciwko IS wystartowały także Syryjskie Siły Demokratyczne w kantonie Afrin. SDF w Afrin jeszcze we wrześniu tego roku zajęło kilka wiosek kontrolowanych przez IS w tym rejonie, natomiast w ostatnich dniach poczyniło dalsze postępy i zdobyło kolejne miejscowości w pobliżu jeziora oraz przybliżyło się nieco do Al-Bab, tworząc jednocześnie strefę buforową między wojskami rządowymi stacjonującymi w okolicach Aleppo (SDF i armia rządowa utrzymują rozejm) i nadciągającymi z północy rebeliantami. Turkom i wspieranym przez nich bojownikom działającym w ramach Tarczy Eufratu udało się zapobiec zajęciu przez SDF miasta Dżarabulus, a także opanowaniu przez tę organizację ostatniego kawałka granicy turecko-syryjskiej kontrolowanej przez IS. Jednym z celów operacji było jednak także zajęcie miasta Al-Bab i zapobieżenie połączaniu się kantonu Afrin z resztą Rożawy, tak więc rozpoczęta 18 października ofensywa SDF w kierunku Al-Bab nie została przyjaźnie odebrana przez Turków i wspierane przez nią frakcje i musiała doprowadzić do konfrontacji między tymi stronami. Tego samego dnia jedna z brygad rebelianckich zażądała opuszczenia miasta Tall Rifaat, które zostało zajęte przez SDF na początku tego roku. Warto tu przypomnieć, że konflikt między SDF/YPG a islamistami i rebeliantami (nie tylko w północnym Aleppo) ma długą historię, a jedne z najpoważniejszych walk toczyły się w lutym tego roku, gdy region Aleppo i okolice Afrin były miejscem zaciętej bitwy wojsk rządowych i oddziałów SDF z siłami antyrządowymi.

Do opuszczenia miasta oczywiście nie doszło, obie strony zaczęły się ostrzeliwać i wkrótce wybuchły pierwsze starcia, które trwają do dziś. Pomimo wsparcia ze strony Turcji w postaci ostrzału artyleryjskiego i  nalotów, siły rebelianckie nie zdołały zająć wciągu ostatnich czterech dni ani jednej wioski kontrolowanej przez SDF, a konkretnie walczące w tym rejonie dawne ugrupowanie FSA Jaysh al-Thuwar (JaT) i kurdyjską milicję YPG. Organizacja straciła jednak na rzecz IS część ze zdobytych wcześniej miejscowości.

Nie wiadomo jak długo jeszcze SDF zdoła utrzymać zajmowane pozycje i obronić Tall Rifaat, gdyż pro-tureccy rebelianci wydają się zdeterminowani i mimo dotychczasowych porażek z pewnością będą ponawiali ataki, a Kurdowie i JaT, choć lepiej zorganizowani i bardziej bitni, są gorzej wyposażeni, przede wszystkim w tak potrzebną broń ciężką. Wczoraj pojawiły się tymczasem zdjęcia rzekomo przedstawiające tureckie czołgi w mieście Mare, tuż przy linii frontu, co może oznaczać poważne kłopoty dla SDF.

Od pewnego czasu pojawia się także wiele spekulacji dotyczących dalszych ruchów pro-tureckich rebeliantów w razie ewentualnej porażki SDF i osiągnięcia przez FSA pozycji rządowych w mieście Aleppo. Wiele informacji wskazuje na to, że już wkrótce, być może w przeciągu kilku tygodni, ma rozpocząć się druga próba przerwania oblężenia wschodniego Aleppo przez siły antyrządowe wokół miasta, przygotowania do tej operacji wciąż trwają. Tymczasem niektórzy dowódcy i bojownicy ugrupowań biorących udział w Tarczy Eufratu wyrazili chęć uczestnictwa w tej bitwie. Dziś powstrzymuje ich przed tym strefa buforowa broniona przez SDF, a wg. krytyków tego scenariusza przede wszystkim Turcja i jej umowa z Rosją dotycząca przeprowadzenia Tarczy Eufratu. I choć o tym rzekomym zakulisowym porozumieniu nic nie wiadomo, to jednak panuje silne przekonanie wśród wielu komentatorów, że ono istnieje, a zgoda Rosji na przeprowadzanie operacji była uzależniona m.in. od niedopuszczenia do konfrontacji pro-tureckich rebeliantów ze wspieraną przez Rosję armią rządową.
Trudno przewidzieć jak zachowają się Rosja i Syria w przypadku dalszego zaostrzenia się konfliktu między SDF a wspieranymi przez Turcję rebeliantami. Syria ostrzegała niedawno Turcję przed bombardowaniami kontrolowanych przez SDF wiosek, grożąc zestrzeleniem tureckich samolotów, jednak z drugiej strony tak jak Tarcza Eufratu (TE) była korzystna dla Rosji/Syrii, bo osłabiła siły rebelianckie walczące z lojalistami (bo część rebeliantów TE pochodziła z Idlib), a także doprowadziła do przejęcia płn. Aleppo przez siły o niskim poparciu międzynarodowym (w przeciwieństwie do SDF; w rządowej retoryce tymczasem wciąż jest mowa o odzyskaniu każdego metra Syrii), tak do pewnego stopnia korzystne jest dalsze wzajemne osłabianie się sił SDFu i pro-tureckich rebeliantów, bo obie te strony to przede wszystkim ważni partnerzy USA i Zachodu.

Mapa regionu - link.
Mapa Syrii i Iraku - link.
Interaktywna mapa - link.

Technical należący do bojowników Jaysh al-Thuwar (SDF) w wiosce odbitej z rak IS.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz